 |
taa, to takie oczywiste. kochanie, jesteś wspaniały, i wszystko z tobą w porządku. to ja jestem wariatką. ale dzięki, że mnie kochasz, bo robisz to cudownie.
|
|
 |
jakim wariatem trzeba być, żeby o ósmej pisać z pytaniem o cechy parzydełkowców.
|
|
 |
razem nam się zjebał światopogląd.
|
|
 |
właśnie minęły dwa lata od kiedy pewien człowiek uczynił piekło z mojego życia, zostawiając po sobie tak wielką bliznę na psychice i sercu, że gdyby tylko o niej wiedział, sam by sobie przyjebał. nigdy nie myślałam że kiedyś mu to wybaczę. przeżyłam piekło, uciekałam od świata by powoli umierać w samotności i bólu. a dziś? jestem tu i uśmiecham się, od czasu do czasu podgryzając czekoladę i myślę jak cudownie spędzę jutrzejszy dzień z chłopakiem moich marzeń, mimo iż zapierałam się że nikt nie zastąpi mi jego. wystarczyło tylko poczekać na odpowiedni moment, a przecież każdy na coś czeka, nie? / md.
|
|
 |
mając zamknięte oczy wytężałam bardziej wszystkie inne zmysły. nachylał się ku mnie na tyle, że Jego oddech delikatnie drażnił mnie po policzku. szeptał. "powtarzałam" Jego słowa, ruszając jedynie wargami. czułam jak lekko muska palcami moje usta, czytając z nich wszystko. - uwielbiam Cię... - powiedział, a ja posłusznie powtórzyłam, jednocześnie wyczuwając jak Jego oddech staje się nierównomierny. - nie powtarzaj: nie zasłużyłem na Ciebie, a Ty zasłużyłaś na wiele więcej. - dziwnie byłoby mieć więcej niż wszystko - "odparłam". Jego wargi, przylegające teraz do mojego ucha, wygięły się w uśmiechu.
|
|
 |
zamknął pole widzenia swoją osobą. zasłonił tą stronę do której moje oczy odbiegały najbardziej. nie zauważając nawet tego, jak zmiękły mi kolana i zadrżały wargi, pojawił się z uśmiechem i przywrócił gorzką myśl, iż jest jedyną osobą, która zdoła odciąć mnie na dobre od przeszłości, nie da zapomnieć, lecz pozwoli żyć normalnie, pamiętając.
|
|
 |
za miłość, przyjaźń i wspólne awantury.
|
|
 |
fuck him. fuck boys. fuck people
|
|
 |
łapiesz ustami mydlaną bańkę - błyszczy. uśmiechasz się, mimowolnie mrużąc oczy, pod których powiekami lśni iskierka szczęścia. wdychasz powietrze - zapach świeżości, i mijającego czasu. bańka pęka - nie znosząc lekkiego dotyku Twoich suchych warg. zamykasz oczy - spod powiek wypływa słona kropelka - to łza, łza żalu, bo wszystko tak szybko przemija. / veriolla
|
|
 |
nie wierzę w miłość, bo mam wódkę. / md.
|
|
|
|