 |
|
jestem bezradna jak Ty, a wiesz co jest najgorsze? że uczę się z tym żyć i staję się tym, kim najbardziej nie chciałam być, stoi przy mnie tyle osób, a nie zna mnie prawie nikt
|
|
 |
|
byłam z nim pewna, spokojna, czułam, że wszystko wróci do normy. długa rozmowa, wrażliwe słowa, zacząć od nowa chcieliśmy bez wojny. było dobrze, łamałam bariery, wtedy jego uśmiech wydawał się szczery. tylko wydawał, choć pozostawiał w oczach i w sercu resztkę nadziei
|
|
 |
|
nie warto wspominać i nie warto się spinać..
|
|
 |
|
mamy siebie, ale nie wiem czy mamy coś więcej. kilka tematów do rozmowy, czas do spotkań.. mamy zazdrość, która pozera nas od środka. mamy stres, ból do siebie w sercach głęboko skryty
|
|
 |
|
i co? wstyd, możesz mi w oczy patrzeć? pierdole twoje łzy, ale bez ciebie nie zasnę, nowej nie znajdę, inną cię pokochałem
|
|
 |
|
potem zaiskrzyło i zajmowałem linię. całymi godzinami gadanie o bzdurach, to ten sam typ z którym bujałaś w chmurach
|
|
 |
|
tak zostaliśmy razem na zawsze. Ty mówiłaś o życiu, ja widziałem w tym magię, bez barier, bezkarnie wyzwoloną jak umysł. chciałem uwierzyć w prawdę, a nie w złote góry. nie byłem Ci nic dłużny, to była czysta miłość
|
|
 |
|
mogę pójść każdą ścieżką dopóki stanowimy jedność, Ty idziesz ze mną i tak jest dobrze, jesteśmy razem, życie stało się prostsze:)
|
|
|
|