 |
musnął moje wargi. - a Twoje serce, jest do wzięcia? - zapytał z uśmiechem na ustach mocniej ściskając moją dłoń. czekając na odpowiedź, wplótł swoje palce pomiędzy moje. przybliżył się jeszcze bardziej. - w sumie to nie jest. już je sprawnie zdobyłeś.
|
|
 |
nie chcę nie wiadomo czego. nie chcę Bóg wie jakich niespodzianek, bo w sumie to wystarczają mi Jego fazy, kiedy oznajmia mi, że lubi chemię. pasują mi te wieczory - z książką od angielskiego, zapachem naleśników smażonych przez mamę i kolejnymi wersami Chady wydobywającymi się z głośników uderzając następnie o moją duszę.
|
|
 |
- *budzi* nauczyłaś się? - y? - nauczyłaś się tej historii? - yy? - nauczyłaś się, bo nie wiem czy umiesz w końcu czy nie, bo panikujesz, potem zasypiasz z podręcznikiem na twarzy? - yy, nauczyłaś się, nauczyłaś się. - KURWA, UMIESZ TĄ HISTORIĘ CZY NIE? - jaką historię?! - MIAŁAŚ SIĘ UCZYĆ HISTORII! - o, no tak! *zasypia* / zginę z Nią.
|
|
 |
cokolwiek - buty na obcasie czy zjedzenie choć trochę szpinaku? energiczne kręcenie głową na znak odmowy. oddanie serca temu wariatowi? mimowolne. logiko...?
|
|
 |
o poranku pościel wciąż pachniała szampanem. nic nie prysło. choć słońce wpadające do sypialni uniemożliwiało rozchylenie powiek, kilka centymetrów dalej, spod poduszki dochodziło ciche chrapanie. moje irracjonalne, abstrakcyjne wszystko.
|
|
 |
To już dwa lata odkąd zamyka się w swoim pokoju tuż po powrocie do domu.Dwa lata odkąd samotnie spędza wieczory i noce.To dwa lata odkąd nie potrafi spojrzeć na innego mężczyznę tak jak na Niego.Nie potrafi żyć tak jak przedtem.Rano przykleja uśmiech,a wieczorem go zdejmuję.Nikt nie zna jej na tyle,by wiedzieć co dzieje sie w jej sercu,w jej życiu.Nie mówi o sobie,bo niby dlaczego miałaby zadręczać innych swoimi problemami.Ale dziś coś się zmieniło.Widziała go jak samotnie spaceruję po starówce,jak nieśmiało wodzi po niej wzrokiem i jak błagalnie prosi ją o jakiś znak.A może to tylko przewidzenia?Moze to wszystko jej sie tylko zdaje..?A co jeśli to prawda?Co jeśli będąc z inną myślał o niej?Jak za nią tęsknił i jak bardzo pragnął z nią wspólnych chwil?Co jeśli to ją kochał będąc w związku z inną?-NIC!-krzyknęła głośno zdajac sobie sprawę,że jeśli odszedł od innej dla niej,to równie dobrze odejdzie od niej do innej..Mimo,że chyba kocha boi się znów zaryzykować..|| pozorna
|
|
 |
bo jeśli mam Ciebie, nie potrzebuje niczego więcej.
|
|
 |
jakoś leci. ja ogarniam pracę domową z wosu, On rozpakowuje się w moim sercu.
|
|
 |
już z nami nie wytrzymują, bo na sali gimnastycznej wprowadzamy przesłodzony nastrój. bo ja, gdy wchodzi na boisko daję Mu na szczęście ogromnego całusa, a On po każdej udanej akcji posyła mi taki uśmiech, że bicie mojego serca uderza echem o ściany.
|
|
 |
z początku tylko wargi reagowały na Jego osobę układając się niewinnie w uśmiech. którejś nocy podstępnie namówiły do współpracy dłonie, które już następnego dnia dały mi do zrozumienia, że chcą stykać się z Jego rękoma. wpuściwszy do środka stado nieogarniętych motyli, doszedł do nich żołądek. rozum? poddał się. zwyczajnie: wyjął spod łóżka walizkę, spakował się i wyszedł, zostawiając mnie na pastwę całej reszcie. serce siedziało w kącie właściwie do samego końca. dopiero, kiedy znalazł się na tyle blisko, że mój tlen mieszał się z Jego perfumami, nie wytrzymało. wyrywające się z lewej komory nagłe 'zaryzykuj', gdy rodziła się we mnie setka wątpliwości. już nie istniałam - przejął nade mną kontrolę. marionetka dopasowująca się do bicia Jego serca.
|
|
|
|