 |
|
powiedz, czego nam zabrakło? co stanęło na drodze żeby przekreślić szczęście, jakie razem zbudowaliśmy? co było nie tak w związku, który stworzyliśmy od podstaw? kto miał odwagę zabrać Nam tę miłość? przecież niemożliwym jest fakt, że moglibyśmy się sobie znudzić. wiem, że jestem niezdecydowaną wariatką z milionem pomysłów na minutę. nie mam celów w życiu i wszystko co robię to jeden wieli spontan. nienawidzę ludzi i zawsze wszystko przesadnie komentuję. jestem wulgarna, chamska i zbyt pewna siebie. najchętniej rzuciłabym szkołę i wyjechała jak najdalej z tego kraju. nigdy nie wymagam wiele i zazwyczaj wszystko robię na odpierdol. jedyne czego chciałam to miłości i akceptacji, którą bez wahania zdecydowałeś się mi dać, by później bezpodstawnie pożegnać mnie krótkim 'to bezsensu, doskonale o tym wiesz'. [ yezoo ]
|
|
 |
|
popękane wargi i oczy przepełnione łzami. niestarannie przygotowana fryzura i brak makijażu. jakieś szerokie spodnie. kubki po kawie sprzed tygodnia. sterta notatek do egzaminów, na których się nie pojawiłam. żal do siebie. noce przeznaczone na rozmyślanie i wytykanie sobie błędów. przekreślone znajomości i przybywanie ludzi do grona wrogów. bezuczuciowość. codzienna obawa przed każdym wschodem słońca. słabość. chęć śmierci. brak nadziei, że może być lepiej. alkohol i papierosy. samotność. nie jestem idealna. nawet nie staram się taka być. [ yezoo ]
|
|
 |
|
-Przedstaw się..-zarządał Wysoki Sąd-Nazywam się... -zaczęłam.-Nie.Nie tak!-sprzeciwił się.-Jestem winna. Winna jego łez. Jego smutku.Winna tego,że ulokował swoje uczucie gdzie indziej po tym jak je odrzuciłam. Winna tego,że nie znalazł swojego szczęścia w zastępstwie mnie. Winna tego,że los rzucił go na nie tą ścieżkę co powinien. Winna,każdego snu,w którym go nawiedzałam. Tak jestem winna zarzucanego mi czynu. Zabiłam tę miłość z zimną krwią i śmiałam jej się prosto w twarz kiedy konała prosząc mnie o pomoc. Ale chcę poddać się karze. Nie będę się od niej wymigiwała. Jestem gotowa ponieść konsekwencje swojego zachowania.-Możesz odejść.-powiedziała cała Ława przysięgłych.-Ale jak to? Jestem winna! Chcę ponieść karę-krzyczałam.-Ponosisz ją codziennie dziewczyno.Kiedy czujesz jak serce pompuje krew wraz z uczuciem,które narodziło się do niego,nie pomijając żadnej,nawet najmniejszej żyłki. O tak.. Czujesz jak boli..I wiesz jak jego bolało/hoyden
|
|
 |
|
Mogę Cię kochać choćbyś nigdy się o tym nie dowiedział.Mogę tęsknić choćbyś nigdy nie miał tej tęsknoty poczuć. Mogę Cię dotykać przez strukturę fotografii,czy ekran monitora. Mogę Cię mieć na wyciągniecie ręki,ale jednak nieosiągalnego jak sen,czy zjawa. Mogę-to słowo ma w sobie prawdziwą wolność. Choć moja miłość została umieszczona w najciaśniejszej klatce w najciemniejszej celi. I gdybyś kiedykolwiek się jednak o tym dowiedział proszę spójrz na mnie łaskawszym wzrokiem niż ja wtedy na Ciebie patrzyłam/hoyden
|
|
 |
|
Już nie mam siły odpędzać Twojego obrazu sprzed moich oczu. Już nie daję rady odsuwać od siebie wizji nas tak bardzo szczęśliwych. Jestem prawdziwą pokutnicą. Pokutuję za zabicie tej miłości.Codziennie wstaję rano pozbawiona Twojego uśmiechu,który mogłam oglądać codziennie. Uśmiechu za,który dałabym się pokroić gdyby dane mi było zobaczenie go jeszcze raz. Wcześniej zatykałam uszy by nie słyszeć twoich wyznań miłosnych,robiłam wszystko by zagłuszyć głos miłości...A dziś? Dziś wytężam słuch by usłyszeć chociaż jej szept,maleńki jej przejaw z Twojej strony. Tak Mój Drogi. Nie sądziłeś chyba,że role potrafią się odwrócić. Jestem na to najlepszym przykładem/hoyden
|
|
 |
|
Nie jesteś nawet wart tych kalorii, które spaliłam, mówiąc o Tobie. | TVD
|
|
 |
|
Przez wszystkie te tysiąclecia ludziom nie udało się rozgryźć zagadki, jaką jest miłość. Na ile jest sprawą ciała, a na ile umysłu? Ile w niej przypadku, a ile przeznaczenia? Dlaczego związki doskonałe się rozpadają, a te pozornie niemożliwie trwają w najlepsze? Ludzie nie znaleźli odpowiedzi na te pytania i ja też ich nie znam. Miłość po prostu jest albo jej nie ma.
|
|
 |
|
Czasami zdarza się w życiu tak wspaniała chwila, że człowiek boi się następnej, bo wie, że lepiej już być nie może. | Jodi Picoult
|
|
 |
|
Na śniadanie słone łzy zabarwione czarnym tuszem.
|
|
|
|