 |
pamiętam, jak topiłeś palce z moich złotych włosach, jak leżeliśmy obok i oddychaliśmy tym samym powietrzem, pamiętam kiedy pierwszy raz powiedziałeś, że mnie kochasz. pamiętam, jak rozpływałam się w twoich snach, myślach, pamiętam, kiedy unosiliśmy się razem nad niebem naszych marzeń i pamiętam, ten dzień, jak spadałam, tutaj. teraz i chcę o wszystkim zapomnieć.
|
|
 |
zabierz mnie stąd, zabierz, gdziekolwiek tylko nie tutaj, kiedykolwiek tylko nie teraz, miałam tu już nigdy nie wracać, a znów ginę na samym dnie.
|
|
 |
gdybym umarła, byłbyś wyzwolony.
|
|
 |
tylko ty możesz mi pomóc oddychać.
|
|
 |
chyba byłoby pięknie, gdybyśmy się nie spotkali.
|
|
 |
Patrzysz mu w oczy i widzisz tam siebie. W jego źrenicach odbija się Twoja osoba. Całe jej piękno i krasa. Zajmujesz w nich całą przestrzeń.Nie potrzebujesz lupy czy lornetki,żeby zobaczyć jaka jesteś dla niego ważna. Wszystko widać gołym okiem. Najlepiej czujesz się w jego objęciach i nie masz wrażenia ,że dusisz się w tym układzie. Należysz do niego choć nie zatraciłaś ani grama swojej wolności. Po spotkaniu zmywasz makijaż,w który włożyłaś tyle wysiłku aby mu się podobać. Wraz z tym arcydziełem nie znika jednak jego obraz sprzed twoich oczu. Uśmiechasz się do tej dziewczyny przed lustrem i przyglądasz się jej zaczerwienionym wargom od rekordowej ilości pocałunków. Dotykasz ich bo został tam jego ślad,jego DNA. Choć to dopiero początek to już osiągnęłaś tę pełnie zadowolenia. A to dopiero przedsmak prawdziwego szczęścia/hoyden
|
|
 |
Nie czekaj, aż napisze. Może On wcale nie myśli o Tobie w taki sam sposób, jak Ty o Nim. Pewnie wyszedł teraz z kumplami i wróci późną nocą, a Ty nie jesteś Jego pierwszą myślą w żadnej minucie. Nie wspomina chwil z Tobą spędzonych, nie czyta dziesięć razy tych samych wiadomości, bo pewnie już dawno je usunął. Myśli o Tobie, jak o każdej innej dziewczynie minionej przed chwilą na ulicy. Co z tego, że wymieniliście parę uśmiechów, kilka słów i masę spojrzeń. Tylko dla Ciebie czas poświęcony dla Niego, znaczył dużo. To Ty starałaś się być tam, gdzie On powinien pojawić się w danej chwili. Ubiegałaś się o spotkanie z Nim, o krótką niezobowiązującą rozmowę. Ubzdurałaś sobie to wszystko. Chciałaś by Cię pokochał, byś była dla Niego wszystkim. Pragnęłaś być Jego całym światem, a On nawet nie starał się być w Twoim świecie. [ yezoo ]
|
|
 |
moje życie zaczęło się w dniu moich narodzin,... i właściwie wtedy powinno się skończyć.
|
|
 |
zapomniałam, co to znaczy słońce i wiosna i muzyka i regularny oddech.
|
|
 |
zachowaj spokój i przestań oddychać.
|
|
 |
żyję, ale czy ma to jakiś sens.
|
|
|
|