 |
przepraszam tych, co powinnam. za to, że jestem taka trudna. za niewypowiedziane myśli. za zbyt skomplikowane słowa. że mówię ' odejdź ' myśląc ' zostań ' Za chwile milczenia i brak znaków życia. Za to, że zamykam się w sobie, gdy tego nie chcę. Za to, że czasem nie potrafię spojrzeć Ci w oczy. Za to, że nie chcę, nie umiem i nie zamierzam się zmieniać.
|
|
 |
Pamiętam ten dzień. Dzień, w którym po raz kolejny płakałam przez Ciebie. Usiadłam wtedy na balkonie, w zadurzej bluzie brata i coraz to zimniejszym kakao w rękach. Myślałam o wszystkim, o Tobie, o tym, że znów dałam Ci się zranić. W końcu wstałam, głowe podniosłam do góry i popatrzyłam w niebo. Było piękne, gwaizd było od groma. Otarłam łzy i powiedziałam sobie 'weź sie kurwa w garść! obiecaj sobie, że już nie będziesz przez niego płakać'. I tak zrobiłam. Weszłam do domu, bluze rzuciłam gdzieś w kąt, kakało dopiłam a chwile potem już smacznie spałam.
|
|
 |
małolata, która nic nie wie o świcie. miłości, czy szczęściu? fakt faktem - pewnie jestem młodsza od Ciebie, ale to nie znaczy ze głupsza. mimo że mam na swoim koncie o kilka lat mniej, przeżyłam zadziwiająco dużo, więc nie skreślaj mnie z powodu rocznika. bo takim zachowaniem pokazujesz swoje prawdziwe ja, którym kieruję mały chłopczyk z błękitnymi jak niebo oczami pozbawiony rozumu i swoich prawdziwych lat. /happylove
|
|
 |
chyba za toba tęsknie.. chyba mnie pojebało...
|
|
 |
i teraz możesz przejrzeć się w moich oczach pełnych rozczarowania Twoim zachowaniem...
|
|
 |
Taka magia życia,koleje losu.
Przekreślić wszystko? To nie jest sposób..
|
|
 |
jak tak na Ciebie patrzę , to aż szkoda mi czasu na mruganie .
|
|
 |
|
nie dbasz, tracisz, nie odzyskasz nigdy,
pamiętaj . ♥
|
|
 |
Tak wiele było smutku w Twoim głosie , gdzie każde słowo jakby było cedzone na siłę by powstrzymać łzy rozpaczy i żalu .
|
|
 |
Obłędne myśli krążą mi w głowie.
|
|
 |
‘Jeszcze jestem tu, gdzie być powinnam, zaciskam usta kontrolując ręce. Jeszcze mam Ciebie w pamięci choć mieć nie powinnam.’
|
|
 |
|
szarpnął mnie za nadgarstek i obrócił w swoją stronę. - skończ, nie chcę gadać. - burknęłam spuszczając spojrzenie. - patrz na mnie. patrz, cholera. - syknął, a widząc, że nie zmieniam pozycji na siłę uniósł mój podbródek dłonią. - wróciłaś do Niego, tak?! - krzyknął odczytując wszystko w moim spojrzeniu. wstrzymywałam łzy, wzięłam głęboki oddech. - nie rozumiesz. nie pojmujesz, że nie mogę być tylko dla Ciebie, bo zwyczajnie to mnie dusi. boli Cię, bo nie jestem tylko Twoja. ale to nie moje miejsce, zupełnie nie moje. - tłumaczyłam piskliwie. przełknęłam boleśnie ślinę. - kocham Go.
|
|
|
|