 |
|
Wiesz kiedy prawdziwie będziesz kochał? Wtedy kiedy bez chwili zastanowienia osłonisz ją własnym ciałem przed strzałem.
|
|
 |
|
Zabójcze koło, w którego wnętrzu utknęliśmy
|
|
 |
|
bezczelnie podeptałam nadzieję czarnymi szpilkami, wyrzucając ją niczym worek ze śmieciami. słałam jej uśmiechy, gdy zdychała na bruku ulicy. zamazywałam widoczność dymem puszczanym prosto w twarzy, kiedy starała się podnieść. z każdą chwilą przytrafiała mnie o jeszcze bardziej intensywny śmiech, podczas gdy zarzekała się że on wróci. suka, konająca nadal miała czelność kłamać. / slaglove
|
|
 |
|
Koniec ograniczeń, które ktoś narzuca nam. Czas pokazać kto tutaj pierwsze skrzypce gra.
|
|
 |
|
Co noc zasypiam z nadzieją, że zauważy, że czekam. Codziennie rano budzę się i od razu sprawdzam telefon. Może napisał ? Nie, jednak nie. To tylko wiadomość od operatora. I tak żyję - z dnia na dzień - byleby jakoś przetrwać te kilka godzin w szkole, potem wrócić do domu, położyć się spać. Ale i tak najbardziej kocham noce. Wtedy mam spokój, nikt nie zauważy, że płaczę. A rano ? Budzę się z poduszką mokrą od łez i nadzieją, że dzisiaj się odezwie. Potem następny dzień, i kolejny, i jeszcze jeden. Pusta wegetacja. Ile można tak wytrzymać, no ile ? Kilka miesięcy, lat ? Nie wiem. Ale kiedyś na pewno obudzę się i uświadomię sobie , że już nie ma sensu czekać. A wtedy poczuję ból w piersi, bo umrze jakaś mała część mnie. Umrze pamięć o nim i wszystkie wspomnienia. / Intele.
|
|
 |
|
- A pamięta pani jak mówiłem, że Dębskiemu na Pani zależy? - Tak, pamiętam. - No to zależy, bo inaczej nie stał by tam i sobie jaj nie robił, a robi? - Robi, robi. - No właśnie. / Prawo Agaty
|
|
 |
|
Dzisiaj, chodząc po łące uświadomiłam sobie jaka głupia byłam dając sobą manipulacja.
|
|
 |
|
Chwila ostatecznej chwały stała się Twoją życiową klęską.
|
|
 |
|
Będąc tu, tak jakoś...za bardzo...ehh...
|
|
|
|