 |
W dzień do mnie nie dzwoń, podnoszę się, gdy robi się ciemno, bo lubię gdy niebo jest czarne nade mną.
|
|
 |
Tracę grunt pod nogami. Coraz trudniej mi oddychać. Nie potrafię ogarnąć swoich myśli. Uczuć też nie. Tak, znowu nadużyto mojego zaufania.
|
|
 |
Zostawię za sobą ten dym nad miastem, tych wszystkich ludzi, na których nie chce mi się patrzeć. Wiem, miałam się zmienić, ale chyba nie potrafię. I czasem myślę, że to przeze mnie płaczesz.
|
|
 |
Powiem, że zaczynam nowy rozdział w życiu. Brzmi lepiej, niż przyznanie się, że po prostu uciekam przed starym.
|
|
 |
Mówi na mnie "czarna", choć moje włosy są ciemnobrązowe. Mówi do mnie "mała", choć sam jest niewiele wyższy. Potrafi wymądrzać się jak nikt inny, a później z oczami szczeniaczka mówić "Przepraszam, jednak nie miałem racji." Najchętniej cały dzień przesiedziałby ze swoimi kumplami, pijąc piwo, po czym później mówić, że "Abstynencja rządzi." Ale najbardziej uwielbiam w nim jedno - potrafi mnie znieść, kiedy popadam w swoje humorki, kiedy rzucam przedmiotami i kiedy bluzgam wszystkich naokoło. Wszystko byłoby idealne, gdyby nie jeden, malutki szczegół - jego dziewczyna.
|
|
 |
Był mordercą. Każdego dnia powoli i skrupulatnie zabijał naszą miłość.
|
|
 |
Ćpanie to deklaracja, że przestało się wierzyć w samego siebie. Jak widzisz, ja już nie wierzę.
|
|
 |
Kiedy siedzę w nocy na parapecie, wiele myśli przychodzi mi do głowy. Tysiące pomysłów, których i tak nigdy nie wcielę w życie i ta ogromna ilość uczuć, która nigdy mojego serca nie opuści.
|
|
 |
Chcę Cię takiego, jak kiedyś.
|
|
 |
Popełniasz błąd, nie doceniając moich starań.
|
|
 |
Nie tak miało być. Nie miałeś nie wiedzieć, że Cię kocham. Nie miałeś wiązać się z nią. Nie tak, do cholery, miało być..
|
|
 |
Kochałam Go całym tym pieprzonym mięśniem po lewej stronie klatki piersiowej, który po jego odejściu zgnił z tęsknoty.
|
|
|
|