|
czasem zdarza się nam mniej gadać - czas abstynencji, ciągły bieg ściąga uśmiech, puszczają nerwy, krzyczę na ciebie, Ty krzyczysz na mnie - pieprzony bezsens
|
|
|
nie ma horyzontu, pieprzony bezkres, chcę mieć ciebie blisko tak na wyciągnięcie ręki
|
|
|
Codziennie staram się być coraz lepszy dla siebie i nigdy w cudzych oczach
|
|
|
Już zawsze będzie lato, z zapachem wiosny rano,
pocałunki na siemano, pocałunki na dobranoc
|
|
|
Pogubiłeś się, mnie zgubiłeś też i za rękę już nie trzymasz.
Kiedy nie mam sił, by dalej iść - Ciebie nie ma.
|
|
|
ale dziwna siła mnie ciągnie jak magnes, żebym zniszczył siebie, ciebie i wszechświat, siebie, ciebie, siebie, ciebie, siebie, ciebie
|
|
|
"Dzwonię do Ciebie, ale widzę, że damo nie odebrałabyś tu nawet jakbym dał Ci godzinę sygnału."
|
|
|
nie musisz mnie kochać, też miewam antypatię, nie oceniaj książki po okładce, mówić to - łatwe.
|
|
|
Chyba myślałem o Twoich oczach, wytykaliśmy sobie jakieś banały, Ty chyba płakałaś, a ja krzyczałem. Nie pamiętam, zapomniałem.
|
|
|
Może moglibyśmy pić razem kawę gdzieś, wyjść razem lub nie robić nic razem. Może mogłoby być trochę inaczej, może mogłoby być trochę jak dawniej
|
|
|
Nie chce mi sie jeść, nie chce mi sie wyjść, mój czas jest wolny, a Ciebie nie ma w nim
|
|
|
|