 |
codziennie budzę się, otwieram oczy i znowu w to wchodze, znowu odpisuje na kolejnego sms znowu rozpoczynam kolejną kłótnię, znowu zasypiam z łzami pod powiekami. Codziennie to samo, daj mi spokój, odpuść, nie pisz, nie odpisuj, zapomnij. Tak jak Ty prosiłeś mnie o to, teraz ja proszę o to Ciebie. Zapomnij o mnie, na zawsze. // am.
|
|
 |
Załamuje mnie fakt, że stałeś się dla mnie nikim. W ciągu kilkuminutowej rozmowy przestałeś się liczyć. Kurwa niech styczeń mi wypali i pokażę Ci ,że potrafie się bawić bez kurwa Twojej jebanej obecności / am.
|
|
 |
" - Masz brudne buty. - A Ty z zeszłego sezonu. " - Julia
|
|
 |
[1] Wracałam boczną ulicą miasta, w słuchawkach dudnił kolejny kawałek mówiący o różnicach między ludźmi, o niezgodności serc, o tych nieodwzajemnionych uczuciach. Kiedy spojrzałam przed siebie, zauważyłam parę ludzi, nie zwyczajnych, bo choć widać było ich pozytywne nastawienie, byli osobami niepełnosprawnymi. Szli za rękę i za każdym razem uśmiechali się do siebie. Widziałam, że cieszą się sobą, że są szczęśliwi, że przede wszystkim akceptują siebie takich, i wiecie co jest w tym najważniejsze? Są tacy sami jak my, potrafią kochać, potrafią czuć to co my. Choć zapewne wielu ludzi wyparłoby się i powiedziało, że są gorsi. Ale dlaczego? Dlatego, że się tacy urodzili? Że takich chciał ich Bóg? Że może nie zawsze zrozumieją tak wiele i, że nie wyglądają ani nie zachowują się tak samo? A może dlatego, że to my stanowimy tą przeciwwagę i stawiając barierę lepszości, skreślamy całą resztę.
|
|
 |
[2] Są szczęśliwi będąc przy tym sobą, za co właśnie się kochają. To nie do opisania, pierwszy raz gdzieś wewnątrz siebie poczułam tak ogromne ciepło widząc dwoje ludzi, zakochanych, stanowiących dla siebie prawdopodobnie wszystko. Spojrzałam na ich twarze, wydawali mi się tacy wyjątkowi. W mgnieniu oka, oboje uśmiechnęli się do mnie. A ja? Bez zastanowienia podniosłam kąciki swoich ust i po prostu odwzajemniłam to tym samym. W tamtej chwili, cieszyłam się, że mogę i chcę być jedną z tych, którzy mimo wszystko chcą traktować ich jak równych sobie. / Endoftime.
|
|
 |
- Nie chciałbym się z Tobą kłócić.
- Ależ ja się nigdy nie kłócę, a już w szczególności, gdy dostanę licencję na zabijanie.
|
|
 |
znowu otwieram rano oczy i od razu zachodzą łzami, nie mam siły wykonać najprostszej czynności, cały czas zastanawiam się co poszło nie tak i czy będziemy mieli szanse to odbudować. Kilka lat,miesiecy,tygodni wstecz nie pomyślałabym że potrafie być w takim stanie . / amit
|
|
 |
pamiętam, kiedy uśmiechał się i mówił, że świat jest piękny, kiedy nawet w środku nocy w jego spitych źrenicach widziałam przebijające się promienie słońca, kiedy byłam pewna, że jest naprawdę szczęśliwy. i tak de facto, takiego lubiłam go najbardziej, gdy nie przejmował się niczym, gdy nie zaczepiał na ulicy o wiele starszych od siebie typów, tylko po by po raz kolejny oberwać, gdy był po prostu sobą, kimś kogo pomimo więzi zawartych pomiędzy nami, darzyłam uczuciem. pamiętam jak nie pozwalał mi płakać,kiedy widząc chociaż nieco zaszklone oczy krzyczał, kiedy robił w istocie wszystko bym znów choć na chwilę się uśmiechnęła, tak bardzo nie lubił kiedy byłam smutna. / Endoftime.
|
|
 |
To najgorszy typ faceta. Nie ma sumienia i szarych komórek.
|
|
 |
mówili, że nigdy nie przestaje się kochać osoby, którą obdarzyliśmy tym uczuciem, a jedyne co to uczymy się bez niej żyć. mówili, że to co pozornie nam się wydaje to blada monotonność zmieszana z odrobioną przyzwyczajenia, do którego w dalszym ciągu nie przywiązujemy samych siebie. ciągła utrata sensu, nieprzerwany wyścig słów, mówili wiele, niezrozumiałych i tak niedokładnie splątanych ze sobą jak nigdy wcześniej. pamiętam chwile, kiedy nie chciałam ich rozumieć, kiedy nawet nie próbowałam przyswajać tego jak jest, a wiem, że jest łatwiej nie rozumieć teorii miłości, przywiązania, schematu uczuć i szczęścia rodzącego ból. nie chciałam dotykać prawdy, nie chciałam dorastać sercem i być kolejną z tych, których ciągłe błędy są błędami serca, nie chciałam. / Endoftime.
|
|
 |
Masz piękne włosy i usta. Normalnie czuję się tak, jakbym patrzyła w lustro.
|
|
 |
- Wstawanie po południu, picie szampana.. ach.. wakacje.
- Ja to definiuję jako wtorek.
|
|
|
|