 |
zamiast zapraszać mnie do jakiś dziwnych gier na naszej-klasie, zaproś mnie do swojego serca.
|
|
 |
- zobaczysz. on z Ciebie nie zrezygnuje. i Ty z niego też nie. nie potraficie z siebie zrezygnować. - obawiam się kochanie, że on już ze mnie zrezygnował.
|
|
 |
wiesz, nie dość że śpiewasz jak anioł to jeszcze zajebiście tańczysz ;D - ee tam. są dużo lepsi. - obawiam się, że nie. | i jak tu ni kochać takich kumpli co potrafią poprawić jeden z najgorszych dni mojego życia, nie tylko ciepłymi słowami, ale także po prostu tym, że są i bawią się ze mną i moją m. powiem wam, że takie chwile, kiedy ktoś bawi się z tobą, szaleje na parkiecie ile tchu, a rozbawić potrafi do łez są bezcenne. nie! poprawka. tacy ludzie są bezcenni.
|
|
 |
mimo Twojego metra osiemdziesięciu trzech, czułam przytulającego się do mnie małego chłopca. bezradnego w swoich uczuciach. nie potrafiłam nic wyczytać z Twoich oczu. jedynie to, że chciałeś mi coś powiedzieć. tylko się broniłeś przed tym. myliłam rytm. byłam tak wystraszona tym co się działo. czułam jak byśmy tańczyli ostatni raz. gdy piosenka się skończyła podziękowałeś i powoli puściłeś moje dłonie. od razu łzy napłynęły mi do oczu. a Ty poszedłeś z powrotem do tej dziwki. [2]
|
|
 |
a co tam. podeszłam do Ciebie pierwsza. poprosiłam Cię do tańca, a oczy tej dziwki obok utkwione we mnie śmiały się drwiąco prosto w moją twarz. już byłam zdenerwowana. szliśmy za ręce, a piosenka brzmiąca w tle wydawała mi się gorsza niż w niejednym horrorze. tak. zdecydowanie bo, to nie był film. to był horror życia. widzę Twoje oczy. kipią złością i dziwnie emanują niepokojem. tak jakbyś chciał mi coś powiedzieć. zapytałam " - jesteś zły? - może. - może, czy na pewno? - może na pewno. - a co się dzieje? - tańcz ze mną proszę. rozluźnij się. - nie! nie potrafię bo czuję, że jesteś zły na mnie. - nie rozmawiajmy o tym proszę Cię. - powiedz mi tylko czemu. - zapytaj swoich koleżanek. - to znaczy, że i na mnie jesteś zły? - tańczmy. proszę cię. - nie potrafię. - potrafisz." objąłeś mnie wtedy w pasie. pierwszy raz poczułam Twój dotyk tak blisko. Twoje ciało i Twoją obecność. w Twoich barkach czułam złość i bezradność. przeszywały mnie całą powoli. [1]
|
|
 |
Jest jedna rzecz jaka nas poróżnia - ranienie ludzi. problem w tym, że mnie przestało już to bawić, a jemu... jemu widać nigdy się to nie znudzi.
|
|
 |
stań pod latarnią i powiedz ile jesteś warta.
|
|
 |
palce same biegały po klawiaturze wpisując stęsknione 'kocham cię' . nareszcie nabrała odwagi by to zrobić. kliknęła 'enter' . jaki to prosty, a jednocześnie sprytny sposób na pomieszanie nie tylko w swoim, ale też w czyimś życiu. a wtedy jej głowę zaczęły atakować dziwne głosy, które pytały : jeśli on nie czuję tego samego? Co jeśli wyszłaś tylko na idiotkę? ' Nie, nie może się ośmieszyć w jego oczach. Jak łatwo, można się wywinąć od konsekwencji tych dwóch słów i stracić szansę, która może się już nigdy nie powtórzyć wpisując 'oj sorry to siostra' .
|
|
 |
podobno, że jak się nie chce, to znaczy że będzie zajebiście.
|
|
 |
nie muszę być najszczęśliwszą kobietą na ziemi. wystarczy mi tylko twój uśmiech witający mnie co dzień
|
|
 |
facet powinien mieć chuja, a nie nim być. /przedmarancza
|
|
|
|