 |
Gdy kocha się kogoś, kto właśnie poniósł porażkę swojego życia, kładzie się go do pozycji horyzontalnej. Pije się z Nim alkohol, przyciska się do siebie, powtarzając w kółko, że to wcale nieprawda, że jeszcze dostanie swoją szansę i że wszystko będzie dobrze.
|
|
 |
Jesteś wspaniałym człowiekiem. Moim ulubionym. Ale od czasu do czasu bywasz prawdziwym chujem.
|
|
 |
Chcę wyjechać z Tobą, robić Ci śniadanie, pić z Twojego kubka, chodzić w Twojej koszuli, gotować razem z Tobą, chodzić na długie spacery, oglądać zachody słońca i pić piwo nad jeziorem. Chcę budzić się w nocy i sprawdzać czy jesteś obok, oglądać Twój uśmiech i ciągle czuć Cię obok.
|
|
 |
Miłość oznacza dawanie szans, gdy tak naprawdę wyczerpał się ich limit.
|
|
 |
NIE TO NIE JEST GRA, NIE JESTEŚMY W TEATRZE.
ALE GODZINAMI MOGŁABYM SIEDZIEĆ
I PO PROSTU PATRZEĆ NA CIEBIE.
|
|
 |
Kocham wkurwiać się tak bez powodu, nadaremnie. Mój psychiatra zaczął leczyć się już sam, przeze mnie.
|
|
 |
Uśmiecha się do mnie i ten uśmiech kurwa kocham. Nie oddam, nie mogłabym oddać, nie chcę oddać tego uśmiechu. Nie oddam go. Nie ma kurwa mowy.
|
|
 |
szykowałam się do wyjścia na zakupy, które od dawna miałam obiecane, gdy nagle w drzwiach mojego pokoju stanął przyjaciel - z błagającą miną, i słodkimi oczami. odłożyłam torebkę, już powoli w głowie uświadamiając sobie, że raczej nici z zakpów. "co jest?" - zapytałam, udając złą. "Żaklinko Moja Najukochańsza.." - zaczął, ale przerwałam mu. "do rzeczy" - burknęłam, próbując opanować śmiech. "no bo jest rajd, i no wiesz..te zakupy..obiecałem Ci..ale.."- znowu nie dokończył, bo znowu mu przerwałam: "o której?" . "za jakieś dwie godziny, trzeba jeszcze dojechać" - słodko powiedział. wygoniłam Go z pokoju, i za pięć minut wyszłam już w trampkach, wygodnych dresach i bluzie."no to co? jedziemy?"-powiedziałam, z uśmiechem na ustach. nagle Jego twarz rozpromieniła się i zobaczyłam ten ulubiony uśmiech."kocham Cię normalnie"-powiedział,mocno mnie przytulając, całując milion razy w policzek i powtarzając, że lepszej siostry nie mógł sobie wymarzyć. || kissmyshoes
|
|
 |
przepiękna, słoneczna niedziela :)
|
|
 |
chociaż odszedł, Jego osoba towarzyszy mi do dzisiaj. nadal zabija mnie frustracja - bo przecież mogłam wiedzieć więcej, zrobić więcej, pomóc mu. nadal mam przed oczami obraz Jego matki, która prawie mdlejąc mi na rękach, zapłakana pytała czemu to zrobił. nadal w głowie huczy mi utwór, który puszczony był na Jego pogrzebie. nadal Jego młodsza siostra pyta mnie czy nie wiem kiedy wróci Jej braciszek. nadal jest w każdej mojej myśli, i nadal przed oczami staje mi obraz karetki i policji przed jego blokiem, i to jak biegłam z całych sił błagając by to co mi przed chwilą powiedzieli, nie było prawdą. || kissmyshoes
|
|
 |
My intrigue can destroy me, it's nothing...
|
|
|
|