 |
|
Nic więcej, tylko bądź.
|
|
  |
I wmawiam sobie, że Cię nie kocham, ale moje serce jest zbyt inteligentne żeby uwierzyć w taki kit.
|
|
 |
Późną nocą siedzę przy parapecie, księżyc wysoko, słuchawki, a przez odtwarzacz przebija się kolejny kawałek. Spoglądając tak w niebo, uważnie wsłuchuję się w tekst, i chyba naprawdę tęsknię. Gwiazdy irracjonalnie układają swój bieg na podobiznę Twojego uśmiechu. Jest coraz cieplej. Wiem, że tu jesteś, że jesteś tu sercem. Czuję Cię, z każdą minutą coraz bardziej, z każdą chwilą coraz mocniej. Chcę. Chcę, żebyś tu był, żebyś był ze mną, zawsze, gdy tego potrzebuję, a tylko Ty wiesz kiedy, bo wszystko to, czego mi potrzeba, to tylko i wyłącznie Ty. / Endoftime.
|
|
  |
nasze usta stykały sie, a na twarzy czułam jego ciepły oddech. zdarł ze mnie sukienke, a po chwili jego pocałunki były na całym moim ciele. kiedyś na jego widok zawsze czerwienilam sie, a serce biło mi jak oszalałe. teraz? jest cudownie, mam go całego dla siebie, moge godzinami wpatrywać sie w jego niebieskie oczy, tonąć w jego ramionach, być obok niego przez cały czas.. kocham go, a on mnie i to jest najwspanialsze. ~schooki~
|
|
  |
Serce waliło mi jak młot, nie mogłam mu powiedzieć o swoich problemach. nie teraz, nie w tej chwili. nie mam siły na jakieś wyjaśnienia zresztą i tak by nie zrozumiał. Musiałam jakoś to ominąć i poraz kolejny uciekłam sie do kłamstw. ~schooki~
|
|
  |
poznalam kogos wyjatkowego.. tylko ciekawe czy dlugo sie nim naciesze jak juz na dziendobry cos sie jebie. ~schooki~
|
|
  |
i mogłam przewidzieć to że chlopak mnie zostawi, przyjaciele odejda, a rodzina sie odwroci. wkoncu ludzie to kurwy ~schooki~
|
|
  |
jego pocałunki sprawiały, że pragnęłam go jeszcze bardziej, jego rece na moim ciele sprawiały, że cała drżałam w środku. Tylko przy nim czułam sie najlepiej ~schooki~
|
|
 |
Jaram się Tobą , skarbie ;*
|
|
 |
|
Chociaż daleko jestem, to daję słowo
Myślami, pamiętaj, zawsze gdzieś obok
|
|
 |
|
Chociaż daleko jestem, to daję słowo
Myślami, pamiętaj, zawsze gdzieś obok
|
|
 |
Bywa tak, że kochamy zbyt mocno, że to co czujemy, zamiast uskrzydlać, zwyczajnie nas uśmierca. Pusta otchłań. Tkwimy w czymś, nie będąc do końca pewnym niczego. Poranki stają się szare i monotonne, a noce tak bolesne, jak nigdy wcześniej. Marne szczegóły, szczęście zbite na milion kawałków, pozorne marzenia przestają napędzać bieg, nagle jakby upadasz. Spadasz wciąż w dół, nie potrafisz już inaczej, nie potrafisz zrobić już nic, bo bez choćby jednego sensu dla serca, granice końca stają się coraz bliższe. / Endoftime.
|
|
|
|