 |
siedziała w drewnianej altance nad brzegiem morza, granatowe niebo było usłane milionami gwiazd, księżyc w pełni wydawał się być bliżej niż kiedykolwiek, fale z cichym szmerem rozbijały się o brzeg, ale nie to było dla niej ważne. skupiała się tylko na jednej myśli. dlaczego nie ma go przy niej... bez niego nawet takie widoki nie robiły na niej wrażenia. /dollyx3
|
|
 |
nie, nie mów po raz kolejny, że przepraszasz. właściwie nie można przepraszać, za to kim się jest. już zawsze taki będziesz. zapatrzony w siebie, pedancik z wygórowanym ego. /dollyx3
|
|
 |
podarte, turkusowe rajstopy marszczyły się na moich kolanach, z wanny wylewała się woda, a ja siedziałam na jej brzegu z papierosem w ustach, rozmazaną szminką na twarzy i tuszem wymieszanym razem z moimi łzami, który spływał po bladych polikach. tak, wtedy właśnie uświadomiłam sobie, że prawdziwie kochałam. / dollyx3
|
|
 |
gdybym miała jedno pytanie do wykorzystania pod koniec swojego życia, zapytałabym go, czy żałował, że nie mógł niczego zrobić by mnie odzyskać. / dollyx3
|
|
 |
i nawet gdybyś padł przede mną na kolana, ominęłabym Cię z zimnym wyrazem twarzy. zasłużyłeś sobie. /dollyx3
|
|
 |
i już nawet nie chodzi o to, że sprawiłeś mi zawód czy też ból. chodzi o to na jakiego dupka wyszedłeś pokazując "swoje możliwości". brawo kolego. / dollyx3
|
|
 |
kurwa, że też musiałeś się tak nagle zjawić namieszać i odejść. /dollyx3
|
|
 |
dowiedziawszy się, że jestem jedną z wielu moja desperacja sięgnęła zenitu, nie, nie strzeliłam mu w twarz ani nie odwalałam teatrzyku robiąc mu wyrzuty. zdecydowałam się wybrać prostszą drogę. po prostu odeszłam. / dollyx3
|
|
 |
kiedyś powrzucałam nasze wspólne zdjęcia do pudełka i schowałam gdzieś w piwnicy, myśląc że wraz z tym tak samo wyrzucę Ciebie z mojego życia. z perspektywy czasu dochodzi do mnie, jaką naiwną dziewczyną byłam. /dollyx3
|
|
|
|