| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Przy jednym z nich mogłam być sobą.Chodzić z potarganymi włosami i zbierać jego oklaski dla mojej urody. Ale to tego drugiego kochałam ponad życie. Miało być po kres naszej miłości. Miłość się skończyła a moje uczucie pozostało. Brzydziłam się pocałunków,wzdrygałam na dźwięk innych głosów i wyplątywałam dłoń z innych dłoni. Nie pasowałam do tych wszystkich układanek które usilnie na siłę próbowałam ułożyć. Gdy wydawało mi się,że dopasuje wszystkie elementy któryś zawsze odstawał od grupy i nie pasował do pozostałych. Niczym ja. Dziwoląg katujący się wspomnieniami kochający kogoś kto nawet nie wahał się przez chwilę mnie zostawić. Za bardzo nie pasujący do świata który serwował ból i gorycz. Tylko po to by selekcjonować swoje ofiary. Zostawiając tylko te najtwardsze. Najodporniejsze. Nie miałam prawa przetrwać. A jednak tu jestem. To chyba znaczy,że Bóg nie daje nam ciężarów które my nie jesteśmy w stanie udźwignąć/hoyden |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | A za dzień-już się nie spotkamy. A za tydzień-już nie pozdrowimy. A za miesiąc-już się zapomnimy. A za rok-już się nie poznamy |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Ta cisza to za dużo dla mego serca |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | I'm jealous of the nights that I don't spend with you. I'm wondering who you lay next to |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | coraz słabiej czuje sobą ciebie |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | wolałbym cię bardziej gdybym nie dał ci się poznać |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | i poszlibyśmy na jakąś kawę, papierosa. a potem cię zostawię |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | więc lepiej mnie zabij, wyrzuć z pamięci. lepiej odejdź, pozwól mi odejść |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | pomóż mi, bo żyć mi się nie chce. i powieki stają się za ciężkie |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | chciałem Cię tak szalenie rozkochać w sobie, jak sam się w Tobie kochałem |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | i wracam wesoły do domu ze szkoły i w domu z miłości umieram |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | wszystko mnie boli, gdzie byś mnie nie dotknął, to mnie boli. gdzie byś nie strzelił, to trafisz we mnie |  |  |  |