![lubię gdy dzwonisz do mnie o czwartej nad ranem mówiąc że stoisz pod moimi drzwiami bo chcesz zabrać mnie na poranną kawę. lubię gdy kradniesz mi klucze do mieszkania i robisz niespodziankę gdy wracam do domu. lubię gdy łapiesz mnie za rękę i biegniesz ze mną ulicami brooklynu nie zwracając uwagi na to że ludzie lampią się na Nas jak na debili. lubię gdy wskakujesz dla mnie do basenu w stroju baletnicy płacząc ze śmiechu. lubię gdy jesteś nieobliczalny i tak bardzo postrzelony. lubię gdy jesteś nie do końca normalny i tak szalenie głupi z miłości bo tak to tłumaczysz. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
lubię, gdy dzwonisz do mnie o czwartej nad ranem, mówiąc, że stoisz pod moimi drzwiami, bo chcesz zabrać mnie na poranną kawę. lubię, gdy kradniesz mi klucze do mieszkania, i robisz niespodziankę, gdy wracam do domu. lubię, gdy łapiesz mnie za rękę, i biegniesz ze mną ulicami brooklynu, nie zwracając uwagi na to, że ludzie lampią się na Nas jak na debili. lubię, gdy wskakujesz dla mnie do basenu w stroju baletnicy, płacząc ze śmiechu. lubię, gdy jesteś nieobliczalny, i tak bardzo postrzelony. lubię, gdy jesteś nie do końca normalny, i tak szalenie "głupi z miłości" - bo tak to tłumaczysz. || kissmyshoes
|
|
![spoglądam w Twoje oczy i widzę w nich odbicie mojego uśmiechu. widzę w nich szczęście i radość. widzę spokój którego tak bardzo potrzebuję i bezpieczeństwo o które tak zawzięcie zawsze walczyłam. widzę miłość czystą bezgraniczną cudowną. widzę siebie. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
spoglądam w Twoje oczy, i widzę w nich odbicie mojego uśmiechu. widzę w nich szczęście, i radość. widzę spokój, którego tak bardzo potrzebuję, i bezpieczeństwo, o które tak zawzięcie zawsze walczyłam. widzę miłość - czystą, bezgraniczną, cudowną. widzę siebie. || kissmyshoes
|
|
![cz.1 wyjeżdzam powiedział rzucając bilet lotniczy na stojący przede mną stolik. spojrzałam na Niego z niedowierzaniem myśląc że zartuje. jaja sobie robisz? zapytałam ze skrzywioną miną. nie. wracam do Polski rozumiesz? może na jakiś czas może na stałe mówił rozstrzęsiony. uspokój się. to się da jeszcze odwołać. możesz zwrócić bilet. przecież masz prace! próbowałam Go uspokoić ale na darmo. rzuciłem prace..wracam do domu powiedział idąc się pakować. pobiegłam za Nim. przecież jest jeszcze Ona. kochasz Ją! pokazałam na zdjęcie Jego dziewczyny nie mając już pojęcia jakich argumentów używać. no właśnie. kocham Ją kurwa. i to mnie wykańcza..Ona mnie zabija rozumiesz? ja się nie mogę uzależnić nie od Niej nie teraz krzyknął wrzucając rzeczy do walizki. usiadłam na łóżku nie mając siły na kłótnie.](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
[cz.1]"wyjeżdzam" - powiedział, rzucając bilet lotniczy, na stojący przede mną stolik. spojrzałam na Niego z niedowierzaniem, myśląc,że zartuje. "jaja sobie robisz?"-zapytałam, ze skrzywioną miną. "nie. wracam do Polski,rozumiesz? może na jakiś czas, może na stałe"- mówił, rozstrzęsiony. "uspokój się. to się da jeszcze odwołać. możesz zwrócić bilet. przecież masz prace!"- próbowałam Go uspokoić, ale na darmo. "rzuciłem prace..wracam do domu"- powiedział, idąc się pakować. pobiegłam za Nim. "przecież jest jeszcze Ona. kochasz Ją!" - pokazałam na zdjęcie Jego dziewczyny, nie mając już pojęcia jakich argumentów używać. "no właśnie. kocham Ją kurwa. i to mnie wykańcza..Ona mnie zabija rozumiesz? ja się nie mogę uzależnić, nie od Niej, nie teraz"- krzyknął, wrzucając rzeczy do walizki. usiadłam na łóżku, nie mając siły na kłótnie.
|
|
![cz.2 Michał co Ty wyrabiasz? zaptałam spokojnie. czynsz masz zapłacony z góry na trzy miesiące. znajdziesz sobie tu kogoś do wspólnego mieszkania. muszę wyjechac zrozum. wiesz jak źle znoszę uzależnienia odpowiedział kucając obok mnie. siedziałam patrząc w ziemię i próbując powstrzymać łzy. zostawiasz mnie wyszeptałam. muszę. walczę o swoje życie zrozum to powiedział przytulając mnie. siedzieliśmy tak przez chwilę w uścisku nie mówiąc nic nie mając na to siły. chodź pomożesz mi się spakować powiedział podnosząc się i biorąc mnie za rękę. wstałam idąc za Nim. kocham Cię wiesz przecież powiedział całując mnie w czoło i wskazując bym spakowała rzeczy z szafki która teraz zostanie pusta podobnie jak Nasze mieszkanie i moje serce... kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
[cz.2] "Michał, co Ty wyrabiasz?"- zaptałam, spokojnie. "czynsz masz zapłacony z góry na trzy miesiące. znajdziesz sobie tu kogoś do wspólnego mieszkania. muszę wyjechac,zrozum. wiesz jak źle znoszę uzależnienia"- odpowiedział, kucając obok mnie. siedziałam,patrząc w ziemię, i próbując powstrzymać łzy. "zostawiasz mnie" - wyszeptałam. "muszę. walczę o swoje życie,zrozum to"- powiedział, przytulając mnie. siedzieliśmy tak przez chwilę, w uścisku, nie mówiąc nic, nie mając na to siły. "chodź, pomożesz mi się spakować"- powiedział, podnosząc się, i biorąc mnie za rękę. wstałam, idąc za Nim. "kocham Cię, wiesz przecież" - powiedział, całując mnie w czoło, i wskazując bym spakowała rzeczy z szafki, która teraz zostanie pusta - podobnie jak Nasze mieszkanie, i moje serce... || kissmyshoes
|
|
![kończyłam pisać zamówienie na zapleczu gdy nagle podszedł do mnie szef. zdziwiłam się że jest tak wcześnie bo przecież nawet lokal był jeszcze zamknięty. nagle wyskoczył do mnie tekstem jesteś zwolniona . przestałam pisać i spojrzałam na Niego jak na ducha. długo się nie napatrzyłam bo wyszedł na salę. wyszłam za Nim dośc mocno wkurzona a moim oczom ukazał się tort wielki napis niespodzianka i wszyscy znajomi z baru. stałam jak wryta zastanawiając się czy aby napewno nie jestem jeszcze w łóżku i nie śpię. po chwili szef stał obok mnie wyjaśniając że żartował i mówiąc że u Nich to tradycja osiem miesięcy pracy to tort i impreza. po chwili piliśmy bawiąc się i z uśmiechen na ustach wywieszając na drzwiach baru napis zamknięte przepraszamy . dla takich chwil warto żyć gdy mimo że to nie Twój kraj ludzie traktują Cię jak jego część i bez problemu przyjmują do swojej społeczności. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
kończyłam pisać zamówienie na zapleczu, gdy nagle podszedł do mnie szef. zdziwiłam się, że jest tak wcześnie, bo przecież nawet lokal był jeszcze zamknięty. nagle wyskoczył do mnie tekstem "jesteś zwolniona". przestałam pisać, i spojrzałam na Niego jak na ducha. długo się nie napatrzyłam, bo wyszedł na salę. wyszłam za Nim, dośc mocno wkurzona, a moim oczom ukazał się tort, wielki napis "niespodzianka" i wszyscy znajomi z baru. stałam jak wryta, zastanawiając się czy aby napewno nie jestem jeszcze w łóżku i nie śpię. po chwili szef stał obok mnie, wyjaśniając, że żartował, i mówiąc, że u Nich to tradycja - osiem miesięcy pracy, to tort, i impreza. po chwili piliśmy, bawiąc się, i z uśmiechen na ustach wywieszając na drzwiach baru napis "zamknięte,przepraszamy". dla takich chwil warto żyć - gdy, mimo, że to nie Twój kraj, ludzie traktują Cię jak jego część, i bez problemu przyjmują do swojej społeczności. || kissmyshoes
|
|
![to coś w rodzaju pewnego układu. to coś jak kontrakt podpisany na wieczność. to świadomość że On nigdy Cię nie zostawi bo obiecał na zawsze być obok. to pewność że zawsze poda Ci rękę. to zobowiązanie do pomagania mu i chronienia Go. to pewien pakt pewna przysięga na wieczność podpisana wielkimi literami BRATERSTWO kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
to coś w rodzaju pewnego układu. to coś jak kontrakt, podpisany na wieczność. to świadomość, że On nigdy Cię nie zostawi, bo obiecał na zawsze być obok. to pewność, że zawsze poda Ci rękę. to zobowiązanie - do pomagania mu, i chronienia Go. to pewien pakt, pewna przysięga - na wieczność, podpisana wielkimi literami "BRATERSTWO" || kissmyshoes
|
|
![cz.1 siedziałam pijąc piwo z Mateuszem i siostrą na ławce przed blokiem gdy nagle do Nas podeszła razem z koleżankami wstawiona już z butelką kolejnego piwa w ręce. nie miałam ochoty na dyskusje z Nią więc odwróciłam się plecami do Niej ignorując Ją. szukała zaczepki ale starałam się nie odzywać. w końcu po słowach: z chęcią wyjebałabym Ci w pysk tą butelką moja cierpliwość się skończyła. odwróciłam się w Jej kierunku i od razu na swoim ramieniu poczułam rękę Mateusza który namawiał mnie bym dała sobie spokój. nie posłuchałam Go mierząc Ją z góry na dół. no wyjeb a zęby będziesz zbierała z całego osiedla powiedziałam widząc kątem oka jak Mateusz sobie odpuszcza siadając obok Iwety która zaczynała się rwać do obrony mnie. była przyjaciółka nadal stała twardo przyglądając mi się i jadąc mnie z góry na dół. przestań mnie w końcu o to obwiniać kurwa wydarła się. to była Twoja wina tylko i wyłącznie Twoja i nic z tym nie zrobiłaś](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
[cz.1]siedziałam, pijąc piwo z Mateuszem i siostrą, na ławce przed blokiem, gdy nagle do Nas podeszła razem z koleżankami - wstawiona już, z butelką kolejnego piwa w ręce. nie miałam ochoty na dyskusje z Nią, więc odwróciłam się plecami do Niej, ignorując Ją. szukała zaczepki, ale starałam się nie odzywać. w końcu, po słowach: "z chęcią wyjebałabym Ci w pysk tą butelką", moja cierpliwość się skończyła. odwróciłam się w Jej kierunku, i od razu na swoim ramieniu poczułam rękę Mateusza, który namawiał mnie, bym dała sobie spokój. nie posłuchałam Go, mierząc Ją z góry na dół. "no wyjeb, a zęby będziesz zbierała z całego osiedla" - powiedziałam, widząc kątem oka, jak Mateusz sobie odpuszcza, siadając obok Iwety, która zaczynała się rwać do obrony mnie. była przyjaciółka nadal stała twardo, przyglądając mi się, i jadąc mnie z góry na dół. "przestań mnie w końcu o to obwiniać kurwa"-wydarła się. "to była Twoja wina, tylko i wyłącznie Twoja, i nic z tym nie zrobiłaś"
|
|
![cz.2 wydarłam się odpychając Ją bo czułam że jeśli zbliży się do mnie jeszcze krok to ją zabiję. był jebanym tchórzem wydarła się a ja nie wytrzymałam usłyszałam tylko jak Mateusz krzyknął Żaklina daj spokój i po chwili moje pięści były na Jej twarzy. wyjebała mi butelką ale zdawałam się być bardziej ogarnięta i trzeźwiejsza bo już chwilę po tym siedziałam na Niej obijając Jej twarz. to były sekundy bicie się po twarzy gryzienie wbijanie paznokci szarpanie za włosy i na koniec prawy sierpowy przez który zwichnęłam nadgarstek i po którym Mateusz ściągnął mnie z Niej odpychając z całej siły na ławkę ze słowami: uspokój się kurwa bo Ci wyjebie . patrzyłam przez chwilę na Nią i na siebie na to jak wyglądamy i do jakiego stanu doprowadziłybyśmy się gdyby nikt Nas od siebie nie odciągnął.](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
[cz.2] - wydarłam się, odpychając Ją, bo czułam, że jeśli zbliży się do mnie jeszcze krok to ją zabiję. "był jebanym tchórzem"-wydarła się, a ja nie wytrzymałam - usłyszałam tylko jak Mateusz krzyknął "Żaklina, daj spokój", i po chwili moje pięści były na Jej twarzy. wyjebała mi butelką, ale zdawałam się być bardziej ogarnięta , i trzeźwiejsza, bo już chwilę po tym siedziałam na Niej, obijając Jej twarz. to były sekundy - bicie się po twarzy,gryzienie, wbijanie paznokci, szarpanie za włosy, i na koniec prawy sierpowy, przez który zwichnęłam nadgarstek,i po którym Mateusz ściągnął mnie z Niej, odpychając z całej siły na ławkę ze słowami: "uspokój się kurwa, bo Ci wyjebie". patrzyłam przez chwilę na Nią i na siebie - na to jak wyglądamy, i do jakiego stanu doprowadziłybyśmy się, gdyby nikt Nas od siebie nie odciągnął.
|
|
![cz.3 siedziałam na ławce czując na sobie uścisk Iwety i mając ochotę wrócić do tej szmaty i Ją zabić za Niego za to co zrobiła i czego nie zrobiła za ból jaki zadała tak wielu osobom. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
[cz.3] siedziałam na ławce, czując na sobie uścisk Iwety, i mając ochotę wrócić do tej szmaty, i Ją zabić - za Niego, za to co zrobiła, i czego nie zrobiła, za ból, jaki zadała tak wielu osobom.|| kissmyshoes
|
|
![zadomowiliśmy się tutaj i odnaleźliśmy a o to baliśmy się najbardziej. On z miłoscią życia u boku ja wśród ludzi przy których się spełniam i na których mi zależy. dzisiaj mamy już swoje sprawy i choć zazwyczaj mijamy się w przejściu zawsze mamy czas na uśmiech i słowa było warto . zaczeliśmy nowe życie a tego przecież najbardziej pragnęliśmy udało się wygraliśmy. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
zadomowiliśmy się tutaj, i odnaleźliśmy - a o to baliśmy się najbardziej. On - z miłoscią życia u boku, ja - wśród ludzi, przy których się spełniam, i na których mi zależy. dzisiaj mamy już swoje sprawy, i choć zazwyczaj mijamy się w przejściu - zawsze mamy czas na uśmiech, i słowa "było warto". zaczeliśmy nowe życie - a tego przecież najbardziej pragnęliśmy, udało się, wygraliśmy. || kissmyshoes
|
|
![a w pewnym momencie życia czułam jakby to wszystko mnie przygniatało z jednej strony przeszłość która nie dawała o sobie zapomnieć z drugiej przyszłość która tak bardzo zależała ode mnie. a ja? siedziałam na podłodze jak mała dziewczynka płacząc. do chwili gdy nie podszedł nie wziął mnie za szmaty i nie powiedział mi: nie po to uczyłem Cię walczyć żeby teraz Cię kopali . i wstałam i zaczęłam walczyć i jestem dałam radę wyszłam na prostą przetrwałam. tylko dzięki Niemu. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
a w pewnym momencie życia, czułam jakby to wszystko mnie przygniatało - z jednej strony przeszłość, która nie dawała o sobie zapomnieć, z drugiej przyszłość, która tak bardzo zależała ode mnie. a ja? siedziałam na podłodze, jak mała dziewczynka, płacząc. do chwili, gdy nie podszedł, nie wziął mnie za szmaty, i nie powiedział mi: "nie po to uczyłem Cię walczyć, żeby teraz Cię kopali". i wstałam, i zaczęłam walczyć, i jestem - dałam radę, wyszłam na prostą, przetrwałam. tylko dzięki Niemu. || kissmyshoes
|
|
|
|