psychodeliczne tango z cieniem, na skraju myśli z porzuceniem.
dbałość o szczegóły, wgląd aparycji na marazm duszy.
mozolne oddychanie, niemalże ze strachu...
szeptanie słów niezrozumiałych, na przełomie czasu.
tysiące myśli, sprzecznych ze sobą...
sygnały dymne, we mgle tłumu,
wciąż powtarzające się schematy bólu.
Romantyzm skończył się wieki temu, ale zostawił coś po sobie, coś czego nie powinien zostawiać.. Zostawił nam tą pieprzoną romantyczną miłość, którą opisywał Goethe, Słowacki i inni.