 |
jesteś kimś tam w moim życiu. odszedłeś kiedyś tam. czuję do Ciebie jeszcze coś tam.
|
|
 |
nienawidzę, kiedy mierzysz mnie wzrokiem delikatnie przygryzając wargę. kiedy moje usta krzyczą o dotyk Twoich. a ja mam obowiązek przytrzymywać je zębami bo niestety nie mam w pobliżu sznurówek, a tych od trampek niezwykle mi szkoda.
|
|
 |
może i kurewsko mocno kochałam, ale w tym momencie wolałabym się sprzedać niż wrócić do tej chorej miłości !
|
|
 |
ja już go nie kocham, ja tylko noszę go w sercu.
|
|
 |
co z tego, że Ty jesteś zbyt starszy ? skoro jak ja będę starsza to Ty będziesz za stary ? ;x
|
|
 |
cała zakrwawiona, podbiegła do niego. - nie, nie, nie. - zaczęła krzyczeć, szczypiąc się na wszystkie możliwe sposoby. - jesteś i będziesz. tak, tak, tak. - wypowiadała pomiędzy próbami na złapanie oddechu. ręce. pokaleczone od szkła ręce. rozbijanie filiżanek z których wspólnie pijali czekoladę wymieniając się najsłodszymi pocałunkami świata. jego puste, tępe spojrzenie, utwierdzające ją w fakcie, że o dziś musi radzić sobie sama. jak dziecko oddanie do domu dziecka. jak szczeniak, oddany do schroniska. - bądź. nie rób mi tego. - błagała osuwając się z niemocy na nogach. - byłem. przepraszam, że byłem. - wypowiedział, napięcie odwracając się w drugą stronę. wiedząc, że gorszą krzywdę zrobił jej swoją obecnością niż tym, gdyby nigdy się nie pojawił. pozostawiona sama sobie z zakrwawioną koszulka, zaczęła strzepywać opiłki porcelany, które ówcześnie starała się wgniesć w swoją klatkę piersiową z nadzieją, że uda jej się dotrzeć do serca, uciszając jego krzyk. nieskutecznie.
|
|
 |
nie ma nic gorszego od zwyklego przyzwyczajenia. od zwykłego wyciągania z szafki dwóch kubków zamiast jednego i wybuchanie płaczem, na samo dno herbaty. nie ma nic bardziej toksycznego niż nadzieja, że coś trwa wiecznie. że uczucia nie przemijają, a ludzie nie odchodzą. widywanie kogoś jedynie po zamknięciu swoich oczu jest najgorszą, najbardziej prymitywną formą cierpienia. zapomnienie zapachu, dreszczy na plecach poprzedzonych dotykiem. z czasem spojrzenia, które kiedyś było wszystkim. a to wszystko odeszło, pozostawiając nas z pustymi rękami i sercem, jak okradziony ze swojego minimalnego dobytku, bezdomny. bez niczego.
|
|
 |
mimo prawie tysiąca kilometrów które Nas dzieli , nigdy nie zapomnę , zawsze będę czekać , zawsze będę kochać , zawsze będę myśleć o Tobie . bo Ty dałaś mi te pięć najlepszych lat , tysiące dni , miliony chwil , miliardy uśmiechów . były też dni kiedy obie płakałyśmy wyzywając się od najgorszych , po czym się przytulałyśmy . teraz Ciebie nie ma obok , ale jednak wiem , że jesteś. nie tak bezpośrednio ale jednak jesteś . i za to Ci dziękuję . dziękuję Ci za wszystko co dla mnie zrobiłaś i co robisz . najbardziej dziękuję Ci za to , że mi Swojego cierpienia pozwalasz mi o Nim mówić . przepraszam za wszystko co złego zrobiłam i co zrobię . kocham Cię.
|
|
 |
Opisuje moje życie moje pierdolone życie.
|
|
 |
Jedyna myśl to za co sie teraz znów nakirać..
|
|
 |
Choć nie czytam książek z Ciebie czytam jak z książki < 3
|
|
|
|