 |
momentem zwrotnym jest ten w którym nie możesz się rozpłakać bo nie masz już czym. kiedy Twoje ciało nie potrafi zareagować na ten prymitywny ból wbijającego się noża w Twoje plecy przez sam los. mózg nie jest w stanie przetworzyć pytania dlaczego życie tak strasznie kopie Cię w Twoją godność, a Twoje ręce nauczyły się drżeć na tyle mocno, że trzymanie kubka z kawą sprawia Ci problem jak co najmniej u staruszka z pląsawicą.
|
|
 |
stoisz na tym pieprzonym balkonie o 4 nad ranem, znudzona kotłowaniem się w łóżku i niemocą spłodzoną przez niemożność zaśnięcia. w ustach papieros, poruszając tylko zębami kiepujesz za barierkę. dłonie, drżące, zmarznięte w kieszeniach Twojej bluzy. wszystko jest przerażająco szare, a cisza o tej porze porównywalna do tej w horrorze, kiedy morderca poluje na swoją ofiarę. stoisz, marzniesz i powstrzymujesz się od rutynowego płaczu mając świadomość, że zamiast łez z Twoich kanalików wydostałyby się, szklące sopelki zważając na temperaturę i stan emocjonalny Twojego serca, w którym musisz zamykać drzwi zważywszy na przeciąg i panującą w nim pustkę.
|
|
 |
Mam od nich gangsterską miłość jak Easy E i Alicia Keys
|
|
 |
Ty weź tylko mnie spotkaj na bitach
Ułożę cię w kilka sekund jak japoński łeb kostkę Rubika
|
|
 |
Dzięki Bogu wciąż mam fason, poziom i rozum
|
|
 |
Kłam więcej, myślisz, że mnie to zaboli
Nie muszę kłamać, żeby cię rozpierdolić
|
|
 |
rozpaloną świadomością, można zmienić wszystko
|
|
 |
bujam całym klubem, na tych ciężkich bitach
|
|
 |
nie mam schizofrenii, a często słyszę głosy,
zbyt wiele kłamstw, zmarnowanych szans, dosyć
|
|
 |
sny są piękne, ale życia przecież nie utkasz ze snu
|
|
 |
jeden dzień zmienił cale Twoje życie
i ta świadomość, że możesz mnie nigdy nie usłyszeć
|
|
|
|