 |
nie zabij mnie tym wzrokiem przypadkiem, zazdrosna szmato.
|
|
 |
spojrzał się na Mnie swoim błagalnym wzrokiem, po czym kciukiem przejechał subtelnie po Moim policzku. oparł zmarznięte ciało o chłodną ścianę budynku i zbliżył swoje wargi do Moich. ' przestań ' szepnęłam próbując uwolnić się z Jego objęcia. ' tęsknię ' syknął przytrzymując i chwytając dłońmi biodra. ' trudno ' rzuciłam oschle zostawiając Go samego z przewodnią myślą ' jak On Mi, tak Ja Jemu ' . [ yezoo ]
|
|
 |
zapowiadało się dobrze, skończyło - jak zawsze. [ yezoo ]
|
|
 |
ujął moje zimne od porannego przymrozka dłonie, po czym natychmiastowo schował je do swojej kieszeni. ' tak nie można ' szepnął słodko się uśmiechając. ' zostawiłeś Mnie samą. kazałeś tęsknić. dusić się łzami . spać samej każdej nocy. wsłuchiwać się w dołujące piosenki. spacerować samotnie po mieście. pozwoliłeś mi nie istnieć. tak nie można ' rzuciłam wyjmując swoje ręce z Jego kieszeni. wbił swój wzrok w ziemię, po chwili spojrzał Mi w oczy szepcząc na ucho ' przepraszam ' . serce zaczęło bić w szaleńczym rytmie. zrobiłam krok do tyłu i mówiąc ' to już nic nie zmieni ' odeszłam dając Mu możliwość poczucia się, jak ja dawniej. [ yezoo ]
|
|
 |
Choroba ujawniła się dość późno. Była zakaźna i śmiertelna. Bliscy byli w szoku, nie mogli jej nawet przytulać. Przez szybę w nowoczesnym szpitalu mogli ją tylko obserwować. Wiedząc, że wkrótce umrze poprosiła rodziców, żeby wezwali jej byłego chłopaka. W szpitalu założyli mu specialny kombinezon i wpuścili go do sali. Był zdezorientowany i przerażony, ale zachowywał spokój. Usiadł obok niej na krześle. ' Przepraszam Cię za wszystko... Musiałam Cię tu wezwać, żeby to wyjaśnić. Za dużo zawaliłam.. Wiem, że mnie nienawidzisz i masz mnie za idiotkę, ale ja Cię nadal kocham... Wybacz mi, proszę... ' - wyszeptała. On nie powiedział nic, tylko zaczął rozpinać kombinezon. ' Co ty robisz?! PRZESTAŃ ! Zarazisz się! Umrzesz, rozumiesz?! ' - krzyknęła. " Razem do końca życia kochanie, tak jak Ci obiecywałem " - powiedział i pocałował ją. / [ ? ]
|
|
 |
' mamo, wyprowadzam się ' - rzuciłam wchodząc do kuchni. siostra popatrzyła na mnie jakby zobaczyła ducha. mama upuściła na ziemię talerz, tłukąc go w drobny mak. 'słucham?'- wydusiła z siebie. ' no dobrze słyszałaś. wyprowadzam się,nie chcę tu mieszkać'-powiedziałam. 'ale co jest powodem?'- próbowała mnie zrozumieć. 'słyszałam Twoję rozmowę z ojcem.i Jego słowa: ta mała suka nie powinna tu mieszkać. nie pzowolę się obrażać, takiemu skurwysynowi'- dodałam, nalewając sobie wody. 'ale dziecko, a my, a Nasza rodzina?' - krzyczała matka. 'nie pierdol mi tu teraz o rodzinie. kiedyś miałaś ją w dupie'- powiedziałam, wychodząc z kuchni. po chwili jednak wróciłam dodając: 'a , no i oczywiście tatuś musi na mnie łożyć, i chuj mnie to obchodzi'. mama wybiegła za mną:'ale dziecko,gdzie Ty będziesz mieszkać?'-panikowała.'z Damianem.przynajmiej pierwsze miejsce w którym będę czuła,że ktoś mnie kocha'-powiedziałam,zatrzaksując drzwi do pokoju. || kissmyshoes
|
|
 |
i co z tego, że matka we mnie nie wierzy. co z tego, że ojciec się mnie wyparł. co z tego, że mają mnie gdzieś. całe życie wychowywałam się bez Nich - więc przetrwam i reszte , bez ich marnej egzystencji tuż obok mnie. || kissmyshoes
|
|
 |
uchodzę za rozrywkową i towarzyską osobę - a mimo to jestem zamknięta w sobie. lubię ciszę, nawet ją kocham. z moich oczu nie odczytasz emocji - potrafię doskonale je maskować. życie mnie nauczyło, że nie należy ufać komuś na stówę. jestem inna niż wszyscy - jak kot, chodzę własnymi ścieżkami. mam w głowie coś więcej niż koks i dobra impreza. zjada mnie ambicja, która jest u mnie potężna. nigdy nie dam za wygraną - bo zawsze będę przekonania, że potrafię wiele. o wiele więcej niż Wam się wydaje. || kissmyshoes
|
|
 |
wyjebane miałam na szkołę. gdzieś miałam kartkówki i systematyczną naukę. byłam jedną z tych najgorszych w klasie. skreślona przez nauczycieli, uważana za pustaka. jak twierdziła moja wychowawczyni - nawet nie miała prawa równać się z najlepszymi uczennicami z Naszej klasy. i co ? testy gimnazjalne zdałam najlepiej w klasie. zagięłam tą pierdoloną sukę z matmy, która we mnie nie wierzyła. babie od polaka oczy wyszły na zewnątrz. i miałam tą pieprzoną satysfakcję - bo jestem dowodem na to, że nie wystarczy dostawać ocen za ryj. bo wiedza to nie kolejna piątka z matmy za lizanie dupy. to umiejętność myślenia, i odpowiedniego podejścia do życia - czego kujony z mojej klasy nie miały. a przykładem na to może być panna, która od pięciu misięcy biega z brzuchem - najwyraźniej opuściła lekcję o antykoncepcji, albo akurat na tym sprawdzianie ściągała. ;] || kissmyshoes
|
|
 |
owszem - były czasy, gdy całkowicie pierdoliłam szkołę. nie było mnie tam miesiącami, i nikt nie był w stanie mnie tam zaprowadzić. matka krzyczała, a nawet płakała, błagając bym jakoś skończyła klasę. ojciec wyzywał od tłumanów, i pustaków - ja miałam to gdzieś. dzień zaczynałam kreską, kończyłam blantem. całe dnie przesiadywałam z ludźmi, z których dziś połowa siedzi w pace. nie liczyło się nic - tylko to żeby skołować kasę na towar i picie. i wtedy pojawił się On - postawił jeden, jedyny warunek: ' kończysz z tym życiem' , a ja grzecznie posłuchałam - poszłam do szkoły, przestałam brać , i nawet zapomniałam o czymś takim jak melanże. a dziś jestem mu za to cholernie wdzięczna, bo wiem, że wyciągnął mnie z naprawdę głębokiego bagna. || kissmyshoes
|
|
 |
była sierpniowa noc. wracałam z babskiego wieczoru. w jednej ręce trzymałam moje ukochane czarne szpilki, w drugiej zaś browar, który sączyłam od dobrej godziny. byłam na tyle porobiona, że ledwie dawałam radę iść. wiedziałam, że nie mogę pójść do domu - ojciec by mnie zajebał. zadzwoniłam do Damiana. zaspany odebrał. nie musiałam nic tłumaczyć - spytał tylko gdzie jestem. za chwilę przyjechał po mnie, wpakował do auta i przywiózł do siebie. podzielił się ze mną poduszkami, oddał kołdrę i utulił do snu. rano, gdy się obudziłam obok łóżka stała butelka wody, a do niej przyklejona była kartka: ' pojechałem do pracy, lecz kaca, pijaku kochany'. uśmiechnęłam się sama do siebie, mówiąc pod nosem: ' mam najlepszego faceta na świecie'. || kissmyshoes
|
|
 |
to nie z Tobą jest coś nie tak. to po prostu ja jestem zła. toksyczna egoistka, nie zasługująca na nic .. || kissmyshoes
|
|
|
|