 |
i znów oddalamy się od siebie
|
|
  |
` ile tych mile spędzonych dni tyle samo złych momentów. Stajemy się dla siebie obcy, wcale bez happy endów. Przychodząc do mnie, wcale nie mówiłeś że tak trudno będzie mi odejść. Nie wiem co chcesz pokazać przez to co ze mną robisz. Swoją siłę? Moją słabość? nie wiem, ale jeśli właśnie to , to brawo, udaje Ci się niszczyć moją osobę, doszczętnie. / abstractiions.
|
|
  |
` powiedz mi jak mnie kochasz, później spędźmy ze sobą kilka nocy z rzędu, następnie zapalmy wspólnie fajka i przerzucając kanały w tivi, wyrzygaj na mnie swoją fałszywą miłość z resztkami wczorajszego palenia. / abstractiions.
|
|
  |
` po ponad trzech latach walki, akceptowania baksy, znoszenia kłamstw i świadomości, że wcale nie jestem najważniejsza dla Ciebie - daję sobie spokój. Może późno, może ze zniszczoną psychiką, może z połamanym i wyjebanym na śmietnik sercem, ale odchodzę od Ciebie. Wiem, że nic Cię to nie obchodzi. Teraz, bo w głowie masz zieloną holenderkę zamiast miłości. Może kiedyś o mnie pomyślisz między blantem, a kurwa blantem. / abstractiions.
|
|
  |
` jeśli nic nie znaczę, jeśli to wszystko dla Ciebie to nic. To powiedz mi po co? Wyjaśnij dlaczego przez tyle miesięcy dawałeś mi te cholerne sygnały, nadzieje na szczęście przy Twoim boku? Po co milion smsów i tysiące słów, które wyznawały mi Twoją fałszywą miłość? W ogóle kurwa ziomuś, czy Ty wiesz co te sześć liter oznacza? Bo jeśli tak, to jedyne co Ty możesz kochać to zielone liście, które już zżarły Ci mózg. / abstractiions.
|
|
  |
` zostawmy całą przeszłość, odstawmy ją w niepamięć. Nie, nie po to, aby zacząć coś od nowa. Zakończmy to już dziś, aby nie cierpieć już dłużej. Nauczmy się normalnego życia, opartego na czymś więcej niż cierpieniu. / abstractiions.
|
|
  |
` jakoś wszystko powoli umiera i wcale nie z powodu zimy i mrozu, który zabija życie na ziemi. Źle się dzieje i wcale nie jest okej. Do teraz nie wiem na czym polega miłość, chociaż cholernie cierpię już czwarty rok z powodu jednego faceta. Wszyscy inni, którzy byli pomiędzy rozstaniami z nim, próbowałam o nim po prostu zapomnieć. Nigdy nie chciałam tak kochać, nie takiego skurwiela, nie tak bardzo, tak trwale. Nie chciałam zranić tym nikogo, na pewno nie siebie. / abstractiions.
|
|
  |
` nie chcę być cały czas tak samo naiwna. Ile mogę dostawać po dupie w zamian za czystą miłość? Ile jeszcze mam znieść. Bo co? Bo dragi są czymś lepszym ode mnie? Nie mam siły już znosić ani jednego kłamstwa. Nie chcę już wyczytywać w smsach kolejnych ściem. Mam ochotę walnąć sobie w ryj za własną głupotę tak jak Ty, codziennie robiłeś to kłamstwami. / abstractiions.
|
|
  |
` no i co mi powiesz teraz, że nadal świat jest piękny?
|
|
 |
A jeśli nie możesz wybaczyć, to przynajmniej zapomnij.
|
|
 |
a co jeśli wiem, że nikt na mnie nie czeka? że pewnie nawet nie zauważyliby mojej nieobecności? że pogodziliby się z moim zniknięciem? jak nazwać taką świadomość, że tak naprawdę nie ma nikogo? czy można czuć pustkę i tęsknić za kimś kogo nie ma? za kimś kogo nigdy się nie miało? jak nazwać to uczucie? uczucie samotności, bólu i bezradności jednocześnie. | choohe
|
|
|
|