 |
|
dziwne , że spędzałam ze nim tyle czasu , a ja wciąż nie miałam dość . wręcz przeciwnie . chciałam takie dni na okrągło . rano wspólny bieg do szkoły , potem kilka godzin spędzony na lekcjach . spacer do mojego domu . siadał w kuchni i podziwiał moje niezdarne nakładanie obiadu , albo co gorsza , jego robienie . lubił przeszkadzać mi w włożeniu jedzenia do mikrofalówki sunąc mi dłonią po udzie albo ramieniu . rzucał cudowne spojrzenia znad talerza jedząc i wyraźnie śpiesząc się do mojego pokoju . zwykle zaparzałam nam herbaty , ale kubki zawsze pozostawały w kuchni . brał mnie na ręce zanosząc do pokoju . szybko włączałam jakąś listę odtwarzania i w półmroku leżałam przy nim śmiejąc się z naszych chorych rozmów . rozkojarzał mnie pożądliwymi pocałunkami i swoim szeptem . spoglądałam w jego ciemne oczy widząc w nich ogromne iskierki , które tak kochałam . moje ciało z każdym następnym jego dotykiem prosiło o więcej . przy nim gubiłam wszelkie hamulce moralne .
|
|
 |
nawet muzyka włączona na maksa nie pozwala mi spokojnie myśleć, myśleć tak, aby ciebie nie było w tych myślach.
|
|
 |
nie pytaj co czułam, gdy słyszałam kłamstwa wychodzące z twoich ust. zapytaj, co czuję teraz.
|
|
 |
gram w życie, trafiłam na miłość. zagrasz ze mną?
|
|
 |
albo kopiesz im tyłki, albo je całujesz.
|
|
 |
i tak mało trzeba, żeby na twarzy pojawił się wielki banan. :)
|
|
 |
i kurwa to nie moja wina, że amor pierdolnął mnie strzałą z twoim imieniem.
|
|
 |
pokój. to nie znaczy być w miejscu wolnym od hałasu, kłopotów i ciężkiej pracy. to znaczy być w samym sercu tego i zostać sobą.
|
|
 |
drże od nadmiaru kofeiny,
myśląc o kształcie twej szyi
|
|
|
|