 |
|
była u mnie wczoraj malutka kuzynka. z wytęsknieniem opowiadała mi o swoich marzeniach. takich, jakie na pięciolatkę przystało. basen, domek dla lalek, nowy pluszak, różowe buciki. i w pewnym momencie powiedziała: ' -moje marzenia nigdy się chyba nie spełnią.' rozbawiona odparłam: ' spełnią się, spełnią. z wiekiem będziesz miała całkiem inne te marzenia. haha. zobaczysz zresztą. ' nagle zapytała: ' a Twoje się spełniają?'. w oczach znikło rozbawienie, a na jego miejsce momentalnie wpłynęły łzy. w głowie pojawił się Twój cudowny obraz. błyszczące oczy. ' nie. ' - powiedziałam.
|
|
 |
zawsze, gdy chciało jej się płakać podnosiła wysoko głowę nie pozwalając lecieć łzom. Od tamtego dnia nigdy już nie spojrzała w dół.
|
|
 |
usłyszeć już po kilku minutach rozłąki, że tęskni - bezcenne.
|
|
 |
tu potrzebny jest jedynie rozsądek z czyjejś strony , nic więcej.
|
|
 |
bo przecież liczy się wnętrze! masz zajebistą wątrobę. i takie seksowne lewe płuco.
|
|
 |
i jak jedno pójdzie dobrze, to wszystko pozostałe się ot tak pierdzieli.
|
|
 |
teraz to już nawet zwątpiłam, czy rozumiem sama siebie.
|
|
 |
rozgłosiłam wszystkim, że cię kocham. może zrobiłbyś coś, abym tego nie żałowała?
|
|
 |
nawet te Twoje spojrzenie nie odwiedzie mnie już od prawdy...
|
|
 |
potrafił zepsuć dosłownie wszystko. nawet mój taniec w deszczu o czwartej nad ranem, przynosząc mi parasolkę.
|
|
 |
nawet nie wyobrażasz sobie ile siły ma kochająca kobieta. jak mocno potrafi walczyć o to co kocha. nie wyobrażasz sobie też tego, jak szybko można podciąć jej skrzydła, zwyczajnie zabierając pewne uczucie zwane nadzieją.
|
|
 |
i proszę Cię. wchodź mi w drogę jeszcze częściej.
|
|
|
|