 |
Wiesz co różni Ciebie od niego ?
Jego uczucia nie zmienią się wraz z moimi ciuchami .
|
|
 |
Może i jestem zepsutą małolatą, która czasami nienawidzi siebie samej. Może czasami denerwuję się i komplikuję swoje życie. Może jestem jeszcze 'mała', ale potrafię bardzo kochać.
|
|
 |
wystawię miłość w aukcji na allegro. napiszę w opisie jaka jest piękna, cudowna i nieziemska. o nieprzespanych nocach, przepłakanych dniach i zmarnowanym życiu nic nie dodam.. bo zależy mi na sprzedaży.
Podziel się:
|
|
 |
leżałam na łóżku z laptopem. pojawiła się wiadomość od Ciebie o treści. 'przemyślałem wszystko, dam Ci szansę, nie zmarnuj jej, kocham Cię.' zbliżyłam palce do klawiatury w celu odpisania jak bardzo się cieszę i że też Cię kocham.. a wtedy Ty napisałeś drugą wiadomość. 'kurde, sorry, to nie do Ciebie.'
|
|
 |
możesz ze mną nie rozmawiać, na korytarzu nie mówić mi 'cześć', ale w wieczorami nie pisz, nie dzwoń więcej i nie mów że mnie kochasz, bo to śmieszne.
|
|
 |
i ten kiedyś nad życie zakochany mistrz ciętej riposty nie wiedział co powiedzieć. nagle przestał słyszeć bicie jej serca. jej przyśpieszony oddech. zapadła taka nieznośna cisza.. aż nagle usłyszał szyderczy śmiech i głos starszej kobiety. 'no i co, do cholery jasnej? straciliśmy właśnie happy end.'
|
|
 |
śnisz mi się po nocach. przypominasz o sobie, nawet podczas jedzenia moich ulubionych płatków. myślę o Tobie z każdym, nawet tym najpłytszym oddechem. uwierz, że chciałabym zapomnieć. gdybym tylko potrafiła..
|
|
 |
robię wysokiego, niesfornego koka, na głowie. biorę kubek gorącego kakao do ręki, wskakuję w pidżamę i chowam się pod kołdrę. tak spędzam wieczory, odkąd mnie zostawiłeś.
|
|
 |
siedząc po turecku na parapecie, trzymam kubek kawy między nogami. zapalając papierosa obserwuję wschód słońca i uwierz, że wcale nie jesteś głównym tematem moich przemyśleń. jest nim Twoje spojrzenie.
|
|
 |
stanęła przed nim cała roztrzęsiona. zaciskając zęby, starała się na próżno powstrzymać łzy, spływające nieustannie po jej policzku. w drżącej ręce, trzymała przy skroni pistolet. - zabiję się rozumiesz?! zabiję! - krzyczała dusząc się płaczem. - uspokój się. jesteś w amoku, nie wiesz co robisz. oddaj mi ten pistolet. - mówił do niej. starając opanować się własne emocje, wyciągał ku niej dłonie. - zabiję się! - zagryzła wargę na tyle mocno, że zaczęła sączyć się z niej krew. - nie zachowuj się jak desperatka! zabij się z naiwności, no proszę! zabij się! - krzyczał z przekonaniem, że go nie posłucha. - do końca życia będzie Cię dręczyć sumienie za to, że mnie nie kochałeś! - krzyczała w niebo głosy, ocierając rozmazany tusz końcem rękawa wolnej ręki. - rób co chcesz. jestem zmęczony tym całym przedstawieniem. wracam do swojej dziewczyny. ona jest warta uwagi, nie robiąc z siebie desperatki chcącej zwróci na siebie uwagę. - wyszeptał. ruszył ku drzwiom. naciskając klamkę pokoju usłyszał strzał broni.
|
|
 |
decydując się na znajomość z Tobą nie sądziłam, że zaangażuję się w nią tak absolutnie i bezwarunkowo. że narodzi się we mnie coś znacznie silniejszego, niż oczekiwałam. że stanie się to, czego się bałam i zapewne boję się nadal. dałeś mi odczuć tyle ciepła i tyle zrozumienia, ile nie dał mi w życiu nikt. bo nikt, kogo los postawił na mojej drodze, nie umiał mnie pojąć, nie potrafił mnie zrozumieć. każdy chciał mnie zmieniać, dostosowywać do subiektywnie postrzeganej przez siebie utrwalonej formuły zachowań i posunięć. ty jeden nie próbowałeś. chcesz mnie taką, jaką jestem, z całą moją złożonością, nieprzewidywalnością, trudną i krytyczną. z wszystkimi moimi wadami.
|
|
|
|