 |
jedna karta. zero zdrad, zero kłamstw. pierwszy raz w życiu, nie wiem co się ze mną dzieje. zakochana w pyskatym małolacie, który zrobił dla mnie tak dużo pędzę przez egzystencję, trochę za szybko. mieszkanka dwóch zapachów marihuany i męskich perfum unosi się w powietrzu. a ja siedzę, patrzę w fioletowy sufit. i mówię do niego. rozumie o wiele więcej niż Ty, ściany i podłoga razem wzięte. rozkminka mnie ogarnęła.
|
|
 |
wiesz, znowu jestem trochę za bardzo roztargniona. kolejny raz olałam naukę. siedzę z jointem przed ekranem, patrzę na głupie literki mojego rapu, który odrobinkę przypomina mi wiersz. nie radzę sobie.
|
|
 |
trochę za bardzo sentymentalnie.
|
|
 |
uwielbiam w pokój, w głośnikach Marley, w ręku joint, w sercu jamajka, to nie życie, to bajka!
|
|
 |
dziękuję za powód do zbędnej rozkminy.
|
|
 |
`liczyłam że studia będą zajebiste, ze poznam masę nowych ludzi z którymi co piątek pójdę na piwo. Przeliczyłam się, zamiast tego, mam masę nauki, znajomych liceum, a niektóre dziewczyny traktują korytarz jak wybieg. Każdego dnia stwierdzam ze absolutnie tam nie pasuje, jedyną rzeczą która jest fajna, to to że uczelnia ma w ofercie pakiet niezłych przystojniaków` // anylkaa
|
|
 |
Oceniała ludzi zbyt pochopnie i przyklejała im łatki. Do niego od razu przypasowała: mój.
|
|
 |
mieszkał w moich myślach, nosił koszulę niedopiętą pod szyją i pijał pepsi.
|
|
|
|