 |
niebo wciąż to samo, tylko prośby do Boga inne.
|
|
 |
wierzysz jeszcze, że sny mają jakieś znaczenie?
|
|
 |
potrzebujesz kogoś, kto by się zainteresował Twoim życiem?
|
|
 |
stajemy się nieszczęśliwi , kiedy sprawdzamy wyniki egzaminu.
|
|
 |
związek można porównać to ekscytacji Twojej mamy, kiedy stawiasz pierwsze kroki. najpierw niesamowicie się z tego cieszy, emanuje z niej euforia natomiast później gaśnie, a Twoje chodzenie jest dla niej tylko prymitywną czynnością. z nami jest podobnie. początki były ekscytujące, dzisiaj nasza relacja jest tylko rutynową funkcją. a uczucie gaśnie jak płomyk zapachowej świeczki, której cynamonowy zapach doprowadza niemal do mdłości.
|
|
 |
ŻYCZĘ POWODZENIA I SAMYCH DOBRYCH ODPOWIEDZI SOBIE I WSZYSTKIM 3-KLASISTOM, KTÓRZY PRZEZ NAJBLIŻSZE DNI PISZĄ TE CHOLERNE EGZAMINY. i prośba, do tych którzy nie będą pisać : KOCHANI, MOCNO TRZYMAJCIE ZA NAS KCIUKI!
|
|
 |
a teraz podręcznik, który niosła poprawiając jeszcze wtedy pedantycznie splecionego warkocza, służy jej jedynie do gaszenia na nim petów. stworzyłeś potwora. wzbudziłeś w niej wyrachowanie, niszcząc jej słodycz. na każde 'kocham' odpowiada tylko 'strasznie mi wszystko jedno'. na każdą cudzą łzę reaguje śmiechem. jej urok zamienił się w podłość do cna przesączony przesadną pewnością siebie. wyprałeś ją z uczuć. zabiłeś jej serce, kolego.
|
|
 |
rzucę się na Ciebie i oplątę nogami tak, aby utrudnić Ci oddychanie. następnie zacznę całować Twój kark delikatnie muskając każdy z centymetrów Twojej naprężonej od podniecenia szyi. wbiję w nią swoje zęby i zacznę Cię gryźć. niechybnie natrafię na żyłę. krew zacznie się delikatnie sączyć. upadniesz. ja upadnę razem z Tobą. bezwładnie na Tobie leżąc wytrę swoje zakrwawione usta końcem rękawa. albo nie. zostawię je w takim stanie. przecież uwielbiasz mnie z krwistoczerwoną szminką, czyż nie kochanie?
|
|
 |
chciałabym w rubryczce "aktualne zajęcie" wpisać Ciebie, mogę ?
|
|
|
|