 |
wyhodowałam go sobie w serduszku, małego, przyjaznego, dającego ulgę. siedzi cichutko, ale kiedy jest potrzeba to się odzywa. nie wiesz o nim. nie powiem Ci o nim, bo nic co w moim sercu nie jest Ci znane. to małe coś ma na imię 'wyjebane'.
|
|
 |
przed oczami mam nas. nasze splecione ręce, pruderyjne spojrzenia. moją głowę skrupulatnie ułożoną na Twoich kolanach. ale nie ma słów. są tylko puste krzyki. nieme półsłowa. otwieramy usta na próżno, nie wydając z siebie dźwięków ani uczuć.treść naszych rozmów udało mi się zwyczajne wyeliminować ze wspomnień. teraźniejszość jest łatwiejsza bez obecności przeszłości.
|
|
 |
czasami mam wrażenie, że brakowałoby mi go, nawet gdybym go nie poznała.
|
|
 |
W końcu nóż wbiję w klatki, bo lepiej by było, gdybyśmy byli martwi.
|
|
 |
Mam pistolet, dwa naboje i nas dwoje.
|
|
 |
Nie mówisz dobranoc i nie mogę przez to usnąć.
|
|
 |
Weź mnie za rękę i zaprowadź na krawędź, i stój tam ze mną, aż się zmęczę i spadnę.
|
|
 |
Wciąż jest i wciąż jest ważne!
|
|
 |
Gdy przestanę myśleć o czym myślisz i gdzie idziesz.
|
|
 |
Mógłbym przestać udawać, że jakoś sobie radzę bez niej.
|
|
 |
Patrzysz na mnie, patrzysz i gotuje mi się krew.
|
|
 |
Nie chcę umierać, a samotność jest mordercą.
|
|
|
|