|
pisał. że tęskni za mną, że kocha, że nie umie beze mnie funkcjonować, że nie daje sobie rady. dzwonił. mówił, że kocha najbardziej na świecie, że będzie o mnie walczył, że się nie podda. poprosił o spotkanie. zgodziłam się. prosił, błagał żebym wróciła. płakał. a ja obojętna na jego czyny, myśli i słowa nic a nic nie zrobiłam. [szyszuniaa]
|
|
|
no to dziś bawimy się w NH. next domówka. byleby wytrzymać! [szyszuniaa]
|
|
|
na wargach cały czas mam smak jego ust, w powietrzu cały czas czuję jego zapach. ściskając w dłoni bluzę czuję jego perfumy, które na niej zostawił. w głowie mam jego obraz i cały czas widzę przed oczami chwile z soboty, które pamiętam. dużo chwil zapomniałam, ale mimo to dowiedziałam się o nich. nie kocham go, na pewno. nie jestem zauroczona, zwykły pocałunek, a tyle do myślenia. [szyszuniaa]
|
|
|
siedział obok mnie na huśtawce, pozostali na ławce. rozmawialiśmy i śmialiśmy się. alkohol dawał mi się już we znaki. usiadłam obok ławki na ziemi, chwilę później siedział już obok mnie. piłam kolejny łyk, gdy przytulił się do mnie. objął mnie i siedzieliśmy tak nic nie mówiąc. reszta nawijała. i nagle nie wiem jak to się stało, ale pocałował mnie i chwilę później trzymał mnie za rękę mówiąc, że jest fajnie. [szyszuniaa]
|
|
|
" Jeśli chcesz wiedziec coś o mnie to coś Ci zdradzę - miłosc dla mnie to huśtawka, która stoi w równowadze, bo chcę Cię z każdą wadą, nic nie zmienię. Mój narkotyku, mój tlenie. " Eldo ♥
|
|
|
czy jest wysoki? raczej nie, trochę wyższy ode mnie i mi to wystarcza. metr siedemdziesiąt na oko. ma pięknie wyraziste niebieskie oczy, w których odczytasz każdą emocję, każde słowo. pięknie się uśmiecha, pokazując szereg białych zębów. ma naprawdę piękny uśmiech, który uwielbiam. jego słowa? potrafi doskonale dobrać słowa do odpowiedniej sytuacji. na pewno inteligentny, uśmiechnięty i kochany. nałogi? nie pali, nie ćpa, okazyjnie się napije. ktoś powie chłopak idealny. tak, mam idealnego przyjaciela, którego nie oddam za nic i któremu ufam bezgranicznie pomimo tego jak krótko się znamy. [szyszuniaa]
|
|
|
-Arteeek, pojedziemy? proszę. - ale po co? - nakarmić smoka wawelskiego, kurwa. - spoko, tylko weź jedzenie, bo ja nie wiem co takie smoki jedzą. - jesteś chory, serio hahaha - no chyba Ty, weź skocz do psychiatry. - z Tobą na czele pójdę. [szyszuniaa + kolega]
|
|
|
[2] ze dwa razy zanim puścić na mój temat jakąś plotę, bo ja znam całą prawdę' - krzyknęłam. 'spierdalaj. nie mam ochoty z Tobą gadać' - odpuściła, ale ja chwyciłam ją za ramię. 'nie mów tak kurwa do mnie. nawet ja Ci tak nie powiedziałam. jesteś skończoną idiotką i mam nadzieję, że skończysz jako kurwa nikt. zachowujesz się jak typowa lalka, gdzie ja nie byłam co ja nie robiłam. wiesz dobrze, że Twoje pociski mi nic nie dają. a jeżeli chcesz zarobić w tej ryj to od razu się zgłoś, jestem chętna' - powiedziałam i puściłam ją. ona wystraszona popatrzyła na mnie i krzyknęła - 'jesteś kurwą'. nie wytrzymałam, uderzyłam ją. i oto jak skończyła się przyjaźń - NA ZAWSZE. [szyszuniaa]
|
|
|
[1] 'jesteś dla mnie nikim' - powiedziała. 'nikim? a już nie pamiętasz przez kogo z nim jesteś? gdyby nie ja nadal byście nie gadali. kurwa to do mnie przychodziłaś z problemami, to ja Ci zawsze pomagałaś. wystarczył telefon, a ja zaraz byłam u Ciebie. i serio jestem dla Ciebie nikim?' - zapytałam. 'tak jesteś. kobieto ogarnij się. co Ty ze sobą robisz? co Ty sobą reprezentujesz? pijesz, palisz, ćpasz, w szkole kurwa to już wgl, zachowujesz się jak dziwka, jak pierwsza lepsza!' - krzyknęła mi prosto w twarz moja 'przyjaciółka'. 'dziwka? to ja kurwa pierdoliłam się w każdym związku a teraz nagle nigdy nic? chuj Cię obchodzą moje oceny i jak się zachowuje, jakbyś była przyjaciółką to może byś pogadała a nie wyjeżdżała z mordą i jeszcze napierdalasz na mnie za plecami. dzięki za taką przyjaźń' - wysyczałam przez zaciśnięte zęby. obok nas zrobiło się widowisko. 'zamknij się. to nie było tak' - powiedziała. 'nie było? jesteś pewna? znam Cię na wylot, na wylot kobieto. więc zastanów się
|
|
|
Nam wolno było wszystko, limitem były chmury nad nami
Nie znaliśmy granic, ale czy ciągle ich nie znamy?
|
|
|
|