 |
pewne masz jak w banku, że nie będę się już starał
|
|
 |
jestem zdolny, bo potrafię wszystko rzucić w pizdu
|
|
 |
Odezwał się. Odezwał się i nie pokazał żadnej skruchy, ba. Miałam nawet wrażenie, że zapomniał o naszej ostatniej rozmowie, o tym co mi powiedział, jak mnie potraktował i myśli, że mu to wszystko wybaczę? Nie, nie zapomnę tego, nie odezwę się, nie napiszę tej jednej wiadomości. Nie obchodzi mnie to, jak będzie reagował, ile będzie mi pisał, że tęskni. Nie obchodzą mnie jego kłamstwa. Bo mam ich dość. I chociaż miałam chwilę zawahania, to wygrałam ze swoją słabością, wygrałam z chwilowym impulsem, którego próbowałam się podjąć. Bo nie pozwolę sobie na zabawę moim kosztem. Nie chcę tego na nowo przechodzić. Wolę cierpieć w ciszy i z samotnością, bo tak będzie mi lepiej, łatwiej i wygodniej niż podczas cierpienia z powodu kolejnego rozczarowania. To nie jest dla mnie, nie jest to już moje życie. Ta sprawa została już zakończona, znajomość z nim, to ostateczny koniec. I nie będzie mi przykro, że odszedł. Nie będę tęsknić za człowiekiem, który pokazuje różne oblicza.
|
|
 |
"Lekarstwem na zgagę,
promocją w spożywczym,
tramwajem na Pragę,
napojem odżywczym,
paczką papierosów,
pasztetem kaliskim,
prezentem od losu,
BYŁAŚ DLA MNIE WSZYSTKIM !" / wspoomnieeeeeeeenia ;d
|
|
 |
Never cared for what they do.
Never cared for what they know.
|
|
 |
Więc wszystkim na złość przetańczmy tę noc.
Bo życie tak krótkie jest ♥♥♥
|
|
 |
Powróciłam do naszego wspólnego bloga, który zaczęliśmy pisać. Do bloga, na którym było zawarte jedno z naszych najpiękniejszych i trwalszych wspomnień. Przypomniałam sobie wszystko. Każde uczucie, które nam towarzyszyło, przypomniałam sobie również Jego oddech i pierwsze słowa. To było coś niezwykłego, ale zarazem zakazanego. Bo nie powinnam powracać do tamtego okresu, do tamtego dnia, ale jednak zrobiłam to. Złamałam siebie i własne zasady, bo potrzebowałam poczuć cząstkę tego co kiedyś było, tego co zostało zapomniane. Nie żałuję nawet, że powróciłam do czytania naszych wspomnień, ale chyba żałuję wyłącznie tego, że tamta powieść nigdy nie zostanie skończona. Bo każde z nas się zmieniło, rozdzieliliśmy się i nigdy więcej nie połączymy. Szkoda mi tego wstępu, ale cieszę się również z tego, że on jest. Bo to jedna z nielicznych rzeczy, które pozostawił mi po sobie.
|
|
 |
Tamto życie minęło, uczucia przestały być tak ważne. On odszedł, muszę się z tym pogodzić, a może już dawno się pogodziłam? Tylko dlaczego nie potrafię o nim zapomnieć? Dlaczego nie potrafię pozbyć się z dna szafy listów, które po Nim trzymam, wierszy, zdjęć i wspomnień? Dlaczego to we mnie żyje tak mocno? Jego już nie ma, więc nie ma i mnie dla niego, nie ma nas. A czuję jakby było inaczej. Tak cholernie ciężko mi pojąć co się właśnie teraz ze mną dzieje. Ta uderzająca przeszłość, uczucie bezradności, strach i niepewność. Czy to musi tak mocno we mnie uderzać? Czy nigdy nie zaznam spokoju właśnie od tego? Nie mogę już tak dłużej walczyć z własnymi myślami, ze wspomnieniami. Brakuje mi na to sił. Nie chcę ciągle się skupiać na jednej rzeczy. Nie mogę, ale to robię. To jest tak zagmatwane wszystko...
|
|
 |
I'm smiling but I'm close to tears
|
|
 |
widzę martwych ludzi i żywe wspomnienia
|
|
 |
Z każdym mijającym dniem analizuję swoje myśli i słowa, które wypowiadam, które do kogoś piszę. Szukam jakiegoś konkretnego punktu zaczepienia, który byłby w stanie mi powiedzieć co tak naprawdę czuję w sobie, czego się boję, przed czym się bronię. I nadal nie jestem w stanie znaleźć na to wszystko dobrej odpowiedzi, bo ciągle coś się zmienia, coś się dzieje, co powoduje, że ma na mnie tak drastyczny wpływ. Ludzie się pojawiają i po chwili znikają, a za tym idzie mętlik, tak cholernie ciężki mętlik do opanowania. Bo znów zamknęłam się w sobie i zderzyłam z własną podświadomością i wewnętrznym pragnieniem. Zderzyłam się z własną osobowością i charakterem, nad którym wciąż nie mogę znaleźć pełnej kontroli. Gdzieś w środku boję się, że to mnie właśnie zniszczy, że sprawi, iż coś pęknie w mojej duszy na dobre, że się poddam ostatecznie, ale nie mogę tego zrobić. Nie teraz, kiedy chociaż moje życie zawodowe zaczyna nabierać sensu. Bo życie prywatne jest bardziej skomplikowane niż sądziłam.
|
|
|
|