 |
wszędzie czuję to,
że Cię nie ma.
tak trudno
zapomnieć.
|
|
 |
ale przecież mnie kochałeś, taką kapryśną, oziębłą, niemiłą. ja się nie zmieniłam, to Tobie wyostrzył się wzrok.
|
|
 |
jesteś silna, dasz sobie radę" - oczywiście, że tak, jestem chodzącym posagiem, a wszystko odbija się ode mnie ,
wcale nie cierpię, i to nie prawda, że co noc wylewam łzy, a poduszka jest mokra i brudna od łez zmieszanych z tuszem do rzęs.
|
|
 |
krytyka mnie pierdoli, szkoliłam się na blokach.
|
|
 |
czasem chciałabym odejść, znaleźć inną drogę. zabić dziś egoizm w innych, przy czym nie znaleźć go w sobie..
|
|
 |
już mi zbrzydło to wszystko i pierdolę ten kodeks, dziś przytulę Cię tylko po to by zaraz odejść
|
|
 |
czekanie sprawia że gorzknieje cała słodycz w nas.
|
|
 |
co rano każą nam wstać, umyć twarz przed lustrem, potem nakleić na nią uśmiech
|
|
 |
Ty patrzysz w moje oczy, widzisz pieprzoną pewność, dziś mogę grać o wszystko, lecz nie wszystko mi jedno, wygrywasz lub przegrywasz, trzeciego wyjścia nie ma
|
|
 |
puste życie twarzy ci nie żłobi, krzesło na którym siedzisz ma trzy nogi, dziś jesteś tym jutro innym jak kameleon, jak jakiś pedał zmieniasz płeć co sezon, kurewskie zagrywki wychodzą ci bokiem, nie wierzę w Boga - Ty wierzysz, pieniądz twoim bogiem
|
|
 |
pieprze to uczucie, które dawno już wygasło
|
|
 |
to mało istotne, tylko chce mi się płakać kiedy wącham twój kołnierz i czuję jej zapach
|
|
|
|