 |
hipokryzja, seks, słodkie kłamstwa, narkotyki, kurwy - i chyba to jest nasz świat.
|
|
 |
pomyślałbyś, że to polubię? śnieg, zimę, mróz, czapkę i niewygodne rękawiczki? ba, zacznę to uwielbiać? pomyślałbyś, że zacznę śmiać się przy przewracaniu w zaspę i chętnie poprzestanę na wyjście na dwór w ten ziąb? pomyślałbyś, że będę lepić z Tobą bałwana, nie stukając przy tym nawet raz zębami z zimna? że będę się śmiać - kiedy trafię Cię kulką czy kiedy przestraszę się płatka śniegu opadającego mi na rzęsy? że będę, nie czując już ani nóg, ani rąk, zapewniać, iż jestem najszczęśliwsza, teraz, tak?
|
|
 |
w każdym uśmiechu, widzę że oddalamy się. w każdym oddechu, czuję że wszystko znika gdzieś. z każdym twoim krokiem, gestem, dźwiękiem, słowem, zbliża się koniec.
|
|
 |
liczba wskazująca na wzrost, wciąż powiększała cyferki. waga wahała się. ludzie przychodzili, odchodzili, śmieli się, kochali, ranili również. życie pomagało mi się wspinać, żeby tuż potem zepchnąć mnie na samo dno. uczucia się mieszały, poglądy się kształciły. jedno, przez te wszystkie lata, pozostawało niezmienne. przyjaźń.
|
|
 |
nie wiem co kochałam bardziej - świat czy Ciebie?lecz jestem pewna, że co nie byłoby prawdą, jedno i drugie zgniło już dawno.
|
|
 |
nie muszę żyć z muzyki - muzyka żyje we mnie i ona będzie trwać, nawet gdy wyrwiesz mi serce.
|
|
 |
żadne pieniądze nie kupią mi wehikułu czasu, nie zastąpię Cię milionem pierścionków. nie
powinnam była powiedzieć Ci ile dla mnie znaczysz, bo teraz płacę cenę.
|
|
 |
w sumie to bym wypiła za to żeby Ci się kiedyś twarz ogarnęła, moja droga - ale dla Ciebie nawet nie warto podnosić kieliszka w górę. / veriolla
|
|
 |
znaleznienie szczęścia ? to tak jakbyś dopiero dostrzegł promienie słońca, mimo, że świecą na Ciebie odkąd żyjesz. / veriolla
|
|
 |
-Choć porozmawiamy o trzeciej w nocy -Dlaczego o trzeciej? -Bo w tedy jesteśmy zbyt zmęczeni aby kłamać.
|
|
 |
|
wśród alei gwiazd wciąż omijać ścierwa.
|
|
 |
Dziś, już za moment będziemy robić to, co w każdą niedzielę. Zaraz przyjdziesz, pocałujemy się na powitanie, zaczniemy opowiadać jak było na wczorajszych imprezach, które każde z nas zaliczyło osobno, pewnie pokłócimy się o jakaś plastikową dziwkę czy dziwnego typa, potem zaczniemy całować się jeszcze namiętniej i pić wódkę, słuchając rapu na przemian z rockiem, opróżnimy flaszkę, popalimy fajki, pokochamy się parę razy, potem będziemy leżeć na łóżku, wodząc palcami wzdłuż swoich pleców i z całych sił będziemy starali się nie wypowiedzieć na głos tego, co każde z nas doskonale wie, jak co tydzień będziemy ukrywać to, że nic tak naprawdę dla siebie nie znaczymy. / niecalkiemludzka
|
|
|
|