 |
|
Jak mniej wiesz, to lepiej śpisz, chociaż fartem dla Ciebie jest już to, że śpisz w ogóle. Ja zasypiam o trzeciej, albo czwartej, albo dziś nie śpię wcale. I nie płaczę już, choć znów się dzielę bólem z Tobą.
|
|
|
|
I co mam kurwa znowu płakać, że jest mi niedobrze? Daj spokój, nie przemęczaj oczu, szkoda Twoich łez. Są ważniejsze sytuacje, gdy potrzebne są te krople,kiedy opłakujesz pogrzeb, albo opijasz chrzest. Chciałbym płakać ze szczęścia i wylecieć kiedyś w przestrzeń.
|
|
|
|
Dziś zamknij pysk, mówią, zamknij pysk, jak masz żyć jak gówno idź płakać sobie gdzie indziej.
Trudno, nie będą mówić mi, jak mam żyć. Jak mam pić - pójdą ze mną, a jak płakać - nikt nie przyjdzie.
|
|
|
|
Nieprzytomne spojrzenie, a w oczach dużo smutków. Wzrok skierowany w ziemie i nie zdaję sobie sprawy, że znów nie będzie słodko, gorzko jest już w kubku.
|
|
|
|
Ever worry that it might be ruined? Does it make you wanna cry? When you’re out there doing what you’re doing. Are you just getting by? Tell me are you just getting by, by, by.
|
|
|
|
Funny how the heart can be deceiving. More than just a couple times. Why do we fall in love so easy?
Even when it’s not right.
|
|
|
|
Czy dasz radę kochać? Mimo, że ja nie umiem już sama bez Ciebie wstać.
Czy dasz radę kochać? Mimo Twych ran, nie umiem już sam bez Ciebie wstać
|
|
|
|
Nie jestem święta. Nie byłem i wiem to, że daleko mi do twojego ideału. Ale przynajmniej nie wciskam Ci tych wszystkich banałów. Zmieniam się dla Ciebie, dla Ciebie oddycham jesteś dla mnie wszystkim, sensem mojego życia.
|
|
|
|
Spotkamy się na pewno kiedyś tak jak i wcześniej. Znów usiądziemy i będziemy rozmawiać. Zajaramy, bo lubimy, nikt nam nie będzie przeszkadzać,
|
|
|
|
Szczerość za szczerość, kochałam Cię jak brata. I będę kochała kurwa już do końca świata. Oddech za oddech, bo tak już jest, Życie nas sprawdza jak pierdolony test.
|
|
|
|
To nie jest łatwe. Codziennie wstawanie i nadzieja na nowy, być może lepszy dzień. Krótka prośba do Boga, by coś zmienił, by nadał sens. Uporanie się z problemami, które nigdy nie mijają. Odwieczna walka ze sobą każdego rana w lustrze. Niechęć na samą myśl o przyszłości. Jest źle. Czuję, że upadłam na dno. Lecz najgorsze jest to, że nie widzę żadnych rąk, które mogłyby ciągnąć mnie ku górze. [ yezoo ]
|
|
|
|
Czemu uciekasz? Czemu mi robisz to? Ej, chwilo poczekaj. Złap mnie za dłoń. Ta radość, która ukryta w Tobie tak zwyczajnie daje mi śmiałość na czyny, które są ponad skraj, wiesz? A serce mi się rwie do przodu, chce być libero, choć rozum wie, że mogę znowu upaść, nie no.
|
|
|
|
Dodaj komentarz
