 |
całkiem szczerze? naprawdę tęsknię za Tobą. nie doceniałam tego co robiłeś specjalnie dla mnie. denerwowałeś się gdy paliłam, bo po prostu nie chciałeś żebym szybko odeszła, to wszystko z troski o mnie. czasami sprowadzałeś na ziemię moją rozmarzoną duszę, ponieważ bałeś się o to, iż zawiodę się na ludziach i marzeniach, których nadal mam za dużo. zjebaliśmy. zgubiliśmy się w szaroburej rzeczywistości. wiesz czego brakuje mi najbardziej? blasku Twoich kolorowych tęczówek, przytulania tak mocnego, że prawie pękały mi żebra, żartów, które są dla Ciebie tak silnym uzależnieniem jak dla mnie szlugi, chociaż bywały irytujące to doprowadzały mnie do łez ze śmiechu, a wszystkie dzikie szały denerwowały moją babcię. naprawmy to, błagam.
|
|
 |
zgubiłam się między biciem dwóch serc, tak bliskich, a jednak również niesamowicie dalekich. nie mogę zapanować nad mętlikiem, który rządzi każdym zakamarkiem mojej duszy. potrzebuję pewności. zielone do czekoladowego, odpowiedzialne do rozstrzepanego, niedojrzałe do poważnego. paleta zalet i wad, które nie pokrywają się ze sobą nawet w calu. wybór jest tak trudny. czy naprawdę zasłużyłam na taką sytuację? chciałabym wiedzieć, którą zaspaną buźkę pragnę widywać w sobotnie poranki i czyje usta mam ochotę całować. stoję w miejscu między beztroską a bezpieczeństwem. czego chcę? kurwa, nie wiem.
|
|
 |
I wiesz co? Mój świat bez Ciebie nie istnieje.
|
|
 |
nie pomoże gorąca herbata, ciepłe koce, czy kolejny sweter gdy serce zamarza.
|
|
 |
I nie mów już, że będzie lepiej...We mnie już nic w to nie wierzy.
|
|
 |
Nie przyzwyczajaj się, zmiany szybko nastąpią.
|
|
 |
A dziś moim umysłem zawładnął smerf maruda.
|
|
 |
Są takie pytania, na które odpowiedź bez sarkazmu jest grzechem. Naprawdę.
|
|
 |
Czasem płaczę krojąć marchewki, żeby cebule nie myślały, że są brzydkie czy coś.
|
|
 |
Zgaśniesz szybciej dziwko niż fajka w moich ustach!
|
|
 |
A Twoją krzywdę mi wyrządzoną zapisałam żyletką na ręce.
|
|
 |
Okalecza swe ciało lecząc przy tym duszę..
|
|
|
|