 |
siedziałam już trzydziesty piąty dzień w domu. inni cieszyli się wakacjami, a ja wciąż okupowałam komputer. byłam załamana. każda sekunda bez niego była jak najgorsze katusze. 'nie wróci' - myślałam. bezradna usiadłam na podłodze w pokoju. próbowałam porozmawiać z sufitem, ale nie odpowiadał mi. przyjaciele, którzy odwiedzali mnie każdego dnia tracili siły. płakałam i paliłam zielonego marlboro. moje serce pękało z tęsknoty. usłyszałam pukanie do drzwi. otworzyłam je. dostrzegłam znajomą sylwetkę. nie powiedział nic, po prostu przytulił, kołysał w ramionach. znowu obiecywał, iż nigdy nie zostawi, a ja głupia uwierzyłam.
|
|
 |
Mieliśmy takie bajkowe dni.Jednym słowem było cudownie pod każdym względem,a teraz...teraz wszystko gdzieś uleciało,rozproszyło się,prysło.... /jebnijmiwlep
|
|
 |
Znał moje wszystkie słabości i perfidnie je teraz wykorzystuje! /jebnijmiwlep
|
|
 |
W ostatnim tygodniu wszystko jest dla mnie jakieś takie zatracone.Częściowo jest to moja własna wina,a częściowo tak się składa,że czuję się okropnie.. /jebnijmiwlep
|
|
 |
Usiadłam na kamieniu,wsparłam podbródek na rękach i utkwiłam swój wzrok w błękitnym niebie,tak błękitnym,tak pełnym spokoju,tak niezmiennym jakiego nie pamiętałam nawet z dawnych lat..Pragnęłam być sama,podumać,przystosować się,o ile to możliwe do nowego świata,do którego zostałam przeniesiona tak nagle,że nie zdołałam się nawet opamiętać.. /jebnijmiwlep
|
|
 |
nie wiem co sprawia mi większą radość. zawartość paczki, z folia bąbelkowa, w którą jest zawinięta.
|
|
 |
najważniejsze jest to by dostrzec pewne różnice. inaczej smakuje marlboro zielone, a inaczej ruskie lify miętowe. inaczej smakuje malibu, a inaczej barmańska. inaczej jest podczas sexu z osobą, którą kochamy, a inaczej przeżywamy to ze zwykłym ziomkiem na imprezie, inaczej smakuje zielsko, a inaczej feta. inaczej jest zabawić się raz na jakiś czas, a inaczej codziennie. wiesz, już coś masz wybrać, czy nadal będziesz się kurwić.
|
|
 |
Złap mnie za rękę. Proszę nie wyrywaj się. Przejdziemy na drugi koniec tęczy. Jest tam kraina gdzie panuje pokój. W kółeczku siedzą sobie rastamani z dużymi jointami i uśmiechają się do siebie. Spójrz w lewo, widzisz ten sklep, znajduje się w nim wszystko czego zapragnie Twoja dusza. Looknij w prawo, tam jest nasz dom, cały z czekolady. Wejdźmy tam. Całujmy się bez opamiętania. Szkoda, że to nierealnie, wiesz.
|
|
 |
jest zajebiście! dwóch zajebistych chłopaków i reggae w głośnikach! :)
|
|
|
|