 |
zbudowaliśmy własny most szczęścia, teraz tylko nie wolno nam się na nim zgubić na dobre. nie oddalajmy się, ty po jednej stronie, ja po drugiej - nie, niech nie dzielą nas niewypowiedziane słowa, zazdrość, tęsknota, niewiadoma. złączmy serca. połączmy się, a wtedy to pewne, że poradzimy sobie z kolejnym kilometrem. /happylove
|
|
 |
przytul mnie do siebie, pozwól mi zakładać twoją bluzę, jedzmy razem kisiel truskawkowy, bierz mnie na ręce i kręć się ze mną. śmiejmy się z tego, czego inni nie zrozumieją. głaszcz mój policzek, wtedy kiedy zasypiam na twoim ramieniu. ocieraj łzy, gdy płaczę i czuję jak mnie ranisz. bądź moim wparciem, podnoś mnie gdy upadam. chodźmy na wspólne spacery. kupuj mi kebaby, a potem kłóćmy się o to, że znów zaburzasz mi dietę, bo przecież się odchudzam. bądź przy mnie teraz, jutro i za miesiąc także. bądź i nie opuszczaj nigdy. / jaramsie_e
|
|
 |
coraz częściej mam wrażenie, że nie powinno mnie tu w ogóle być. jakbym dostała epizodyczną rolę we własnym życiu, a szczególnie w fabule innych. jego, jej, tamtej, i tamtego. jakbym była ziarenkiem piasku na plaży, jedną z miliona, jedną z kolejnych z serii tych "bez znaczenia". /happylove
|
|
 |
ściskasz jedwabną pościel,aż z kłykci odpływa ci całkowicie krew.wokół was panuje zupełna cisza.czujesz jego ciepło po swojej prawej stronie,czujesz zapach jego skóry idealnie połączony z twoim.słyszysz jak serca bije ci pod piersią,niespokojnie,niepewnie jakby bało się,że lada chwila może mieć zapaść.ale nie,jeszcze nie teraz,jeszcze nie czas na to.obracasz się ku niemu,dotykając z początku jego nagich ud swoimi pośladkami,aby za moment znaleźć się z nim twarzą w twarz.śpi.uśmiechasz się nieśmiało i ledwo powstrzymujesz się przed dotknięciem jego malinowych ust swoimi ustami.światło księżyca sprawia,że jego rzęsy rzucają cień na brzoskwiniowe policzki,które uzupełniają się o te dwa słodkie dołeczki,gdy się uśmiecha.wypowiadasz właśnie jego imię,gdy ta chwila pryska jak bańka mydlana.otwierasz oczy i znajdujesz się w swoim pokoju.jest dzień.słońce skrada się przez okno,a w łóżku prócz ciebie nie ma nikogo więcej. 5:0 dla boga, znów udało się mu cię nabrać. /happylove
|
|
 |
byliśmy jak jeden organizm. zawsze walczyliśmy razem, mój problem, był jego problemem, a jego problem był moim. jego smutek, złość, był moim smutkiem i moją złością. każda moja łza i kolejna nowa rana była jego łzą i kolejną raną na jego sercu. może to był właśnie błąd. z dwóch jednostek tworzyć jeden - niepewny, nieobjęty żadną kontrolą sprawdzającą. zaufaliśmy sobie - najwyraźniej nie jesteśmy w tym najlepsi. /happylove
|
|
 |
to nieprawda, że za każdym kolejnym razem kocha się rozważniej. rozwaga i miłość? to jak lampka nocna i cukierniczka - nie mają nic ze sobą wspólnego, prócz tego, że oba te przedmioty używamy w codziennym użytku. /happylove
|
|
 |
Nic, prócz dogłębnie nowego i równoważnego uczucia, nie jest w stanie zmienić tego co czujemy w danej chwili. / Endoftime.
|
|
 |
[1] On jest tam, ja wciąż tu. Są kilometry, ale przecież one były zawsze i pomimo wszystko nigdy nie miały być dla nas problemem. Mieliśmy być dla siebie bez względu na to gdzie się w danym momencie znajdujemy, miało być tak jakbyśmy ciągle byli blisko. Więc naprawdę nie rozumiem co dalej, czy to kilometry, czy problem tkwi w nas samych, a może po prostu to nigdy nie miało szans? Ale jeśli to był błąd, to był on największym jaki kiedykolwiek popełniłam, ale którego z czasem nadal nie żałuję. To on dał mi wiele, nauczył mnie jak to jest kochać naprawdę, jak to jest czuć się kochanym i autentycznie ważnym. Dał mi coś, czego nie dostałam od nikogo innego. Coś, czego być może nikt nie byłby w stanie mi dać. Pokazał mi rzeczy, których wcześniej zwyczajnie nie dostrzegałam, uświadamiając przy tym jak ważne jest docenianie najmniejszych z drobiazgów. Poświęcił mi swój czas i wiele innych, a w tym siebie samego również.
|
|
 |
[2] Nauczył żyć w poczuciu szczęścia, i w bólu.. którego później być może było stanowczo za dużo. Nauczył mnie cierpieć i znosić to cierpienie dla czegoś, czego byłam tak bardzo pewna, czego chciałam ponad wszystko. Kiedy on myślał, że wszystko się układa, ja krwawiłam wewnątrz siebie i w rzeczywistości marzyłam tylko o tym by zaprzestać czuć. Stawał się coraz szczęśliwszy, a ja nie miałam zamiaru odbierać mu tego co go tak cieszyło. Wstawał i zasypiał z nadzieją na jeszcze lepszy dzień, kiedy to mnie zabijał czas. Nie domyślał się, a nawet jeśli to nie zrobił nic aby cokolwiek zmienić. Nie mógł zrobić. Zbyt miękkie serce i wyraźnie zbyt słabe by już wcześniej coś powiedzieć. By o coś zawalczyć. Czas upływał a wraz z nim to co mieliśmy i to co tylko ja chciałam mieć, no i my. My również traciliśmy na znaczeniu. Traciliśmy siebie, mając nadzieję, że przyszłość da nam jednak nowe szanse na to by cokolwiek zmienić. / Endoftime.
|
|
 |
To bardzo praktycznie mieć beznamiętną twarz.
|
|
 |
Lubię walczyć o przegrane sprawy.
|
|
 |
Nikomu nie mówiła o swojej tęsknocie, nikt by nie uwierzył, że nosi w sobie taki ból. Najgłębszy ból, jaki można odczuwać nie jest dla świata, nie zajmie nikogo, nawet przyjacielowi zwierzyć się z niego nie można
|
|
|
|