 |
,, Niewielu jest ludzi, których prawdziwie kocham, a jeszcze mniej takich, o których mam dobre mniemanie. Im więcej poznaję świat, tym mniej mi się podoba, a każdy dzień utwierdza mnie w przekonaniu o ludzkiej niestałości i o tym, jak mało można ufać pozorom cnoty czy rozumu."
|
|
 |
|
` chciałabym żebyś po prostu zrozumiał swoje błędy. Chciałabym żebyś podszedł , przytulił mnie i powiedział "tak Kochanie, miałaś racje. Jestem skończonym kretynem i nie zasługuje na takie szczęście w postaci Ciebie , ale mimo to błagam o ostatnia szansę bo bez Ciebie nie istnieje." Właśnie takie zdania wypowiedziane z Twoich ust śnią mi się codziennie. /abstractiions.
|
|
 |
zapomniałam jak to jest być kochaną.. przypomnisz ?
|
|
 |
Od zawsze żyłam z przekonaniem, że nie warto się zakochiwać, że angażując się i powierzając w ręce mężczyzny całe swoje życie, skazujemy się na ból i rozrzucone chusteczki po pokoju, gdzieś pomiędzy potłuczonymi ramkami do zdjęć. Wiedziałam, że specjalnością facetów jest znikanie i wbijanie noży prosto w serca naiwnych dziewczyn. Starałam się być silna. No albo przynajmniej udawać, że nic nie czuję. Wolałam być raniącą niż ranioną. Bałam się tej miłości. Wtedy jeszcze nie myślałam o tym, że jeśli przed nią uciekam, ona najzwyczajniej znudzi się gonitwą i po prostu do mnie nie przyjdzie, tym samym skazując mnie na wieczną samotność. / bezimienni
|
|
 |
ona odchodzi , nie widzisz tego palancie ? kocha Cię , a jednak.. dajesz jej odejść.
|
|
 |
rodzicom się wydaje , że nasza miłość kończy się na trzymaniu za ręce i chodzeniu na spacery. ale to znaczy dla nas więcej niż tylko dotyk dłoni.. bo to co najważniejsze ukrywa się w naszych spojrzeniach. w tej magii , kiedy nasze usta się stykają , a serca zaczynają bić szybciej. czujemy taką iskrę , która puszcza przez całe nasze ciała prąd.. to jest nasza miłość.
|
|
 |
i Ty w to wierzysz ? wierzysz że wszystko będzie dobrze ? wrócicie do siebie i będziecie razem do końca waszych dni ? nie no , Ty to masz wyobraźnię idiotko.
|
|
 |
|
Tylko nie mów, że tobie jest wszystko jedno.
|
|
 |
Wszystko się pierdoli, a ja ciągle mam nadzieje.
|
|
 |
weszła do sali kiedy oni grali już w piłkę. w końcu go zobaczyła. mimo że już parę dni pisali , to nie wiedziała , czy przywita się z nią normalnie , czy dalej będzie robił za obrażonego. ale kiedy znalazł się na tyle blisko niej , przestał grać i mocno ją przytulił. - tęskniłam za Tobą , wiesz ? - no to dobrze. i pocałowała go. od 3 tygodni w końcu poczuła jego wargi na swoich. nie chciała go puścić , ale w końcu musiała. niby nic , ale dla niej coś wielkiego. za to na drugi dzień dostała sms-a " sorki że przez telefon , no ale przeczytaj to.. " i tak z nią zerwał. ale tym razem było inaczej.. ona nie cierpiała tak bardzo.
|
|
 |
pochylała się nad jego ciałem zapłakana. nie chciała go tracić. nie mogła. przecież mieli żyć długo i szczęśliwie, razem. ich wspólnym marzeniem było zestarzenie się razem.. jak miała teraz to spełnić, skoro właśnie powiedziano jej, że nie udało się pobudzić pracy serca. straciła go. ale nie potrafiła zostawić jego martwego ciała leżącego na łóżku w szpitalnej sali. kiedy próbowali ją odciągnąć wdała się w kłótnię z lekarzami i ochroną, ale rodzice powiedzieli, żeby zostawili ją samą z nim. położyła się obok niego, przytuliła. mówiła mu, że nie odpuści, będzie zawsze przy nim. w końcu zasnęła. śnił jej się. mówił, żeby żyła dalej, a on będzie nad nią czuwał. ona nie chciała. wolała znaleźć się tam gdzie on. być razem z nim. kiedy się obudziła, była sama u siebie w domu. miała plan. w nocy napisała list i miała zamiar wziąć tabletki nasenne. siedziała na podłodze, a wokół pełno ich zdjęć. zapłakany patrzył z kąta pokoju kiedy powoli żegnała się ze światem.
|
|
|
|