Sama sobie zazdroszczę naszych relacji. I współczuję innym byłym parom, które wyzywają na siebie jeden przez drugiego lub mijają się bez słowa na ulicy.
jakie to wszystko jest trudne.. dom, szkoła, rodzice, przyjaciele. najpierw jest sielanka, ale jak już się coś zaczyna walić, to na wszystkich płaszczyznach jednocześnie.