 |
przestań mówić, że mnie potrzebujesz, skoro nie potrafisz znaleźć chwili, żeby zapytać co słychać. nigdy więcej nie dzwoń do mnie i nie zmieniaj mi planów, bo wieczorem chcesz wpaść na wódkę. w nocy też do mnie nie pisz i nie budź mnie więcej, bo masz problem i akurat, kurwa, ze mną chcesz o tym porozmawiać. zbiera mnie na wymioty, gdy mówisz, że wciąż ci na mnie zależy. spakowałam wszystkie wspomnienia do pudełka po butach więc po prostu zniknij z mojego życia.
|
|
 |
"Jestem definicją tego, czego ty nie jesteś."
|
|
 |
Są sprawy których nie zapijesz wódką, nauczyłem się żegnać, łatwiej mówi się trudno.
|
|
 |
jestem suką , bo nie pozwalam sobą pomiatać .?
|
|
 |
I ja, wielka, ważna gówniara, która była sama dla siebie idolem
|
|
 |
" Ja nie jestem nowoczesny i wychodzę z założenia. Że wole słuchać ciszy niż głupiego pierdolenia"
|
|
 |
Brakowało mi tych rozmów przed spaniem, czekaniem cały dzień na wiadomość od Ciebie, 'Kocham Cię' między rozmowami. Znów w szkole będę uśmiechać się jak głupia dostając od Ciebie wiadomość na lekcji, przyjaciółka będzie się śmiać, że błyszczą mi oczy a uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Przerażające jak na mnie działasz.
|
|
 |
'' Drapieżne chmury nad miastem wiszą
A ja siedzę tutaj sam otoczony ciszą''
|
|
 |
To nie tak, że przestało mi zależeć ale Nauczyłam się żyć bez Ciebie. To nie tak, że żałuję że Cię pokochałam, ale zrozumiałam jedno. Miłośc to jeden wielki błąd.
|
|
 |
''Już nie szukam szczęścia tam gdzie go nie ma, choć gdy ktoś pyta "Jak jest?" to wolę jednak zmienić temat ..."
|
|
 |
To się po prostu stało i koniec , to już za nami , nie będzie powrotów , nie tym razem , absolutnie. Nie było sensu dłużej tego ciągnąć , ciągnąć czegoś co niszczyło nie tylko już nas ale i wszystkich wokół. Ciągnąć czegoś co było zepsute , wypalone , co było złe , chore. Powinniśmy zrobić to już dawno ,zakończyć to dużo , dużo wcześniej , zaoszczędzić sobie masy niepotrzebnych łez , niezrozumiałych słów , dołujących kłótni. Ale nie chcieliśmy tego robić , nie umieliśmy , nie potrafiliśmy , uparcie trwaliśmy w niezrozumiałym układzie, mając nadzieję że jakoś to będzie , że w końcu będzie dobrze , ale nie nie będzie. Już nigdy nie pojawisz się w tych drzwiach jako mój , już nigdy nie zasnę w twoich ramionach jako twoja i już nigdy ,nigdy , przenigdy nie będziemy dla siebie. I zanim, zanim ostatni raz spojrzałeś na mnie , za nim ten cały świat wziął i się pierdolnął , zanim odszedłeś zdążyło rozpaść się moje wnętrze / nacpanaaa
|
|
 |
I uśmiechał się do mnie i żartował ze mną i mówił nawet że się martwił a potem znowu bredził coś w kompletnie pijackim stylu , a ja umierałam. Umierałam tam sama wśród ludzi z uśmiechem na ustach i setkami szpilek zagnieżdżonych w umyśle. Było ich tam pełno ,były małe , ostre i wbijały się coraz głębiej , z coraz większą siłą , niszczyły mnie , wspomnienia , każde z osobna i wszystkie razem wzięte. Wspomnienia wspólnych nocy , rozmów , dotyków , uśmiechów , pocałunków , doznań wspomnienia wspólnego życia. Wspomnienia i świadomość , świadomość niezaprzeczalnej , niepodważalnej i przede wszystkim nieodrwacalnej utraty, to było straszne. / nacpanaaa
|
|
|
|