|
Ciągle mokną te ulice w deszczu łez. Myśląc o szczęściu, które dziś podobno gdzieś tu jest.
|
|
|
Tylko krzyk nienawiści dziś słychać, i trzeba żyć, bo zagłuszyć może go dopiero cisza.
|
|
|
Zapomnij o mnie, nie ma mnie od teraz, to rzeczywistość ten przymus wywiera, wykasuj mój numer to proste jest, widzisz? wczoraj mnie kochałeś, dziś mnie znienawidzisz.
|
|
|
Bicie 6 miliardów serc szczęśliwych z życia, chociaż prawie każdy wie, że nie ma takiego bicia.
|
|
|
czas mija i mi chyba trochę przykro, miałeś być tu ze mną, a nie kurwa wyjść stąd
|
|
|
Znów to czuję, znów coś Ci mówię. Znów słowa trafiają w pieprzoną próżnię.
|
|
|
Nikt o zdrowych zmysłach nie darzy Cię zaufaniem, matka karmiąc piersią zakładała Ci kaganiec.
|
|
|
Nie znam ich, ale granicę szybko kruszę, kiedy ich oczy mówią mi to o czym milczą dusze.
|
|
|
Dobrze wiem jak to boli, niosę ciężar doświadczeń. Spójrz w serce, choć wiem, że nie zechcesz tam patrzeć.
|
|
|
Wbrew pretensjom idę po nieśmiertelność, we łbie pewność i chuj czy jesteś ze mną - tak stajesz się legendą, bo tu być zwykłym to największe przekleństwo.
|
|
|
Nie używaj słów których nie rozumiesz, obiektywnie jesteś tylko szarym tłumem.
|
|
|
śniadanie na kacu jest jak przeszczep: może się nie przyjąć
|
|
|
|