 |
wyjrzyj przez okno, zobacz czy tam jeszcze jestem, może zobaczysz butem zrobione na śniegu serce. popatrz sobie na nie, to jak moich uczuć kalka, może będzie jeszcze całe, bo moje jest już w kawałkach. /Edzio
|
|
 |
i stoję tu na śniegu. chociaż odzież już przemokła, to nie czuję tego mrozu, jedynie ten mocny ból od środka. /Edzio
|
|
 |
znasz ten ból, kiedy uczucia biorą nad Tobą władzę? /Edzio
|
|
 |
wspominam ten moment, nasze spotkanie pierwsze. już wtedy obiecałem sobie, że tego nie spieprzę. i może to bardzo głupie, albo chociaż trochę śmieszne, ale dalej chyba łudzę się, że coś z tego będzie. /Edzio
|
|
 |
każdy lubi żyć, jak nie lubi to kłamie:)
|
|
 |
dzwonię żeby Cię usłyszeć, wracam, żeby Cię zobaczyć, padam na pysk i czy to kurwa nie znaczy już nic?
|
|
 |
to moje serce, przetnij je na pół, weź je przestrzel kanonadą kul, to niebezpieczne, jak lecący nóż ekwilibrysty, który poszedł w cug
|
|
 |
tak trudno się podnieść, tak ciężko wstać, gdy tyle wspomnień nie daje spać
|
|
 |
tak wiele znaczeń, za mało słów, ta noc pamiętasz, złamała mnie w pół, zimno na zewnątrz, w środku ogień, we mnie, w tobie ciągle płonie
|
|
 |
samotność to choroba cywilizacyjna. /Diset
|
|
 |
jesteś zdrową komórką, w świecie gdzie wszystko jest chore, na stwardnienie serc rozsiane po całym globie. /Diset
|
|
 |
Czy kiedykolwiek przyszłoby ci do głowy, że twoje życie potoczy się tak, jak się potoczyło?
|
|
|
|