 |
jest cholernie inny niż wszyscy moi znajomi. jest nieprzewidywalny, i chyba nie do końca zdrowy psychicznie. potrafi po jednej rozmowie telefonicznej zaproponować mi wyjazd, który zmieni całe Nasze życie. jest w stanie zatańczyć dla mnie nago na środku blokowiska, bylebym tylko się uśmiechnęła. zaskakuje mnie swoją spontanicznością, i intryguje trudnym charakterem. jednego dnia uśmiecha się do mnie, tuli i nosi na rękach, innego nie rozmawia ze mną, bo powiedziałam coś nie tak. sprawia, że mogę rozmawiać z Nim całą noc, i wiem, że nie zabraknie Nam tematów do rozmowy. nigdy nie odmówił mi ugotowania 'obiadu' o trzeciej w nocy, czy też spaceru nad ranem. jest tak bardzo inny od wszystkich. tak bardzo intrygujący i pełny zagadek - a przy tym mój - bo wiem, że jest dla mnie zawsze, kiedy tylko tego potrzebuję. || kissmyshoes
|
|
 |
' jesteś pewna, że wyjeżdzasz? ' - zapytał, nerwowo zapalając papierosa. wzięłam głęboki oddech, po czym odpowiedziałam: 'jak niczego w życiu'. zamilkł na chwilę. zaciągnął się dwa razy, po czym powiedział: ' ale ja Cię kocham'. zaśmiałam się, odpowiadając: ' ale ja Ciebie też'. wstał, i odszedł kawałek ode mnie, po czym gwałtownie się odwrócił. 'czemu Ty mi to robisz?!!' - wydarł się. 'co ja Ci kurwa robię? chronię Cię popierdolony człowieku. Ciebie i siebie, bo kiedyś się zabijemy nawzajem tymi ciosami w samo serce' - wykrzyczałam w Jego kierunku. 'gówno wiesz. nie chronisz mnie kompletnie. uciekasz' - powiedział, gasząc kiepa. 'nie uciekam, dzieciaku. zaczynam życie od nowa. więc wynoś się, i zniknij, najlepiej raz na zawsze' - powiedziałam, patrząc mu prosto w oczy, po czym odeszłam, długo jeszcze czując Jego zszokowany wzrok na sobie. || kissmyshoes
|
|
 |
życie to nie word i nie podkreśla na bierząco.
|
|
 |
lato zleciało mi, jak jeden długi dzień.
|
|
 |
brachu przeproś, jeśli popełniłeś błąd. I nie myśl o tym wciąż, ciach, od nowa zaczynamy stąd, każdą porażkę obracam w sukces i triumf, popełniam błąd i się uczę i znów, idę silniejszy i widze w przód kolejny ruch.
|
|
 |
nie chcę umierać, a samotność jest mordercą.
|
|
 |
myślę, co moglibyśmy przez ten czas zrobić, jest tyle kin, tyle filmów, tyle miejsc nowych, może moglibyśmy tam pobyć, albo zostać tu i poleżeć na podłodze, może molibyśmy pić kawę razem gdzieś, wyjść razem lub nie robić nic razem, może mogłoby być troche inaczej, może mogłoby być troche jak dawniej, może moglibyśmy być dla siebie wsparciem i mogłoby być dobrze i mogłoby być fajnie, ale znów jesteśmy gdzieś indziej na starcie i chyba znów przez to rozmijamy się całkiem.
|
|
 |
|
Nie stanę biernie, gdy los sponiewiera, wiem co znaczy zaczynać wszystko od zera.
|
|
 |
nie pójdziemy do piekła, bo trafiliśmy już tam dawno.
|
|
 |
Bo żyjemy kurwa w gównie, a nie w pudełku czekoladek.
|
|
|
|