 |
|
"Ale mimo wszystkich różnic mieli jedną cechę wspólną, mianowicie- szaleli za sobą."
|
|
 |
|
"Mój pokój pachnie Tobą, więc proszę, powiedz mi, jeśli mnie nie chcesz, odejdę stąd."
— Marek Hłasko do Esther Steinbach, Los Angeles, 6 grudnia 1967 roku
|
|
 |
|
'...Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy...'
-Wisława Szymborska, "Nic dwa razy"
|
|
 |
|
Przecież tylu ludzi minęło i tylu zostawiło przez czas. Tyle uczuć wypaliło się... "
|
|
 |
|
Do nich nie da się przywyknąć czy przyzwyczaić, chociaż powinniśmy mieć w tym mistrza, bo przecież ludzie tak często nas zostawiają ? Odchodzą, ot tak po prostu, taka kolej rzeczy... Ale jednak każde pożegnania, rozrywają nas na kawałeczki. Ten uścisk i słowa : miłej podróży. Ta chwila, co rozłącza nas z ludźmi, których kochamy chociażby na chwilę. I te jebane pół roku, kiedy nie wiesz kim będzie ten człowiek, gdy następnym razem wasze drogi się spotkają, wasze spojrzenia i uśmiechy. I te rozerwanie pomiędzy światami, gdy wiesz, że gdzieś tam czekają na Ciebie ludzie najbliżsi sercu, i czekają tam na Ciebie z utęsknieniem i to, żezostawiasz połówkę siebie tutaj, przy tym kimś, by zawsze czuwała nad nim. I te słowa wypowiedziane szeptem tak, by nikt przypadkiem nie usłyszał, te cholerne : będe tęsknić, które odbija się echem tylko w Twojej głowie. Każdy z nas zostawia część siebie przy ludziach, których kochamy, tak więc co z nas jeszcze pozostało?.
|
|
 |
|
"Sama niewiem czemu tak jest, że ktoś ze swoim odejściem zabiera cząstkę siebie z powrotem, a my jak głupki próbujemy na wiele sposobów ją czymś zapełnić, często bezcelowo. Są wydarzenia, których już nie wyjaśnimy, słowa, których nie cofniemy, wspomnienia, które wieją pustką, nawet po latach i łzy parzące jak ogień. Ja myślę, że rozstania są najgorsze." cz.1
|
|
 |
|
Oni nie rozumieją tego, że czasem jeszcze muszę zostać sama, bez jakiegokolwiek towarzystwa. I tu nie chodzi o to, że nadal chcę umierać w ciszy i samotności, ale o to, że chcę pozbierać to co mam w sobie jeszcze żywe. Chcę uporządkować wspomnienia i wykrzesać z siebie tą iskrę, która sprawi, że moje życie zapłonie na nowo, że odnajdę sens w sobie, bo czuję, że od dawna go noszę. Ale oni nie wiedzą, nie rozumieją, że wewnętrzna żałoba może trwać dłużej niż każdemu się to wydaje. Poraniona dusza i złamane serce dochodzi do siebie dłużej niż stłuczone kolano, a ja swoją duszę raniłam kilkukrotnie pozwalając mu na ciągłe powroty. Dopiero teraz kiedy nie ma już nic ja jestem w stanie dokładnie zregenerować każdą swoją cząstkę, ale potrzebuję spokoju, ciszy i chwili zrozumienia. Nie jest mi z tym wszystkim lekko, ale staram się jak mogę, aby móc powiedzieć, że już w stu procentach wróciłam do normalności. Niech ktoś wreszcie to zrozumie. / napisana
|
|
 |
|
Ból po Nim pokazał mi, jak jak potężne potrafi być cierpienie. Każda łza uformowała sobie ranę w sercu. Zaciśnięte pięści zapoczątkowały nieustanną walkę z samą sobą. Krew na nadgarstkach zapieczętowała moją miłość do Niego. Cholernie silne uczucie, które nie spłoszy się, jak maleńka sarenka w lesie, nie ucieknie jak złodziej przed policją i nie zniknie tak szybko, jak wódka w butelce. Ta miłość trwa, bez Niego czy z Nim, ale trwa.
|
|
 |
|
Jestem zmęczona, zmęczona miłością do Ciebie. Nie chcę już Cię kochać, ani za Tobą tęsknić. Nie chcę kolejny raz czekać na Twój powrót, ani na to, że mnie w końcu naprawdę pokochasz. Nie chcę już się bać, że jednak po mnie nie wrócisz i wierzyć, że choć trochę miałam w Twoim życiu znaczenie. To nie ma już sensu, zresztą dawno już nie miało, tylko nigdy nie potrafiłam sama z siebie odpuścić i odejść, dlatego za każdym razem to Ty mnie zostawiałeś. Nie chcę już tego chorego uczucia, weż je sobie, tak jak zabrałeś wszystko, co najlepsze miałam w sobie. Zabierz to wszystko w cholerę, posprzątaj po sobie, nie chcę niczego, co przypomina o Tobie i tym, że kiedyś istnieliśmy razem. Nie chcę już tego smutku, bólu, tęsknoty i tych wspomnień, bo te złe okropnie bolą, a tych dobrych już prawie nie pamiętam. Cholera, nie wytrzymam tego dłużej, zabieraj to wszytko, co po sobie zostawiłeś. Zabieraj to i nigdy nie wracaj.
|
|
 |
|
. A dziś jestem może zranioną osobą, ale wierzę, że w tych ranach tkwi moja siła i będzie ona wzrastać. Tak długo o nas walczyłam i nie poddałam się. Nie zrezygnowałam, chociaż szanse na wygraną były znikome. Wiesz, chciałabym żebyś i Ty kiedyś pokochał kogoś z całego serca, tak mocno, że nie chciałbyś nigdy tej miłości odpuścić. Chciałabym też abyś pamiętał, szczególnie, gdy będziesz smutny czy zagubiony, aby spojrzeć na siebie moimi oczami. One nigdy w Ciebie tak do końca nie zwątpiły.
|
|
 |
|
Nie zarzucaj sobie, że zbyt mocno rozpaczałaś po jego odejściu.Nie krytykuj się,nie obwiniaj,nie myśl o sobie w kategoriach naiwnej, słabej czy beznadziejnej,bo wcale taka nie jesteś. Miałaś prawo go opłakiwać. Kochałaś go przecież. To jego strata, jeśli nie był wart Twojej miłości. Ale teraz zaczynasz nowe życie. Zapamiętaj czego się nauczyłaś i choć przegrałaś noś głowę wysoko, bo prawdziwie kochałaś i walczyłaś do samego końca.Bądź z siebie dumna,nie każdy przecież zaszedłby tak daleko.Doceń siebie za te wszystkie starania,pokonane przeciwności i powstawanie z upadków.Nie patrz na siebie tylko przez pryzmat tego co się stało,bo jesteś o wiele więcej warta niż mogłaś dostrzec w jego zaślepionych oczach,które tak wielu rzeczy nie chciały w Tobie zauważyć i docenić.Wiem,że to trudne,ale nie rezygnuj z siebie tylko dlatego, że on zrezygnował z Ciebie. Spróbujmy razem pozbierać się po tej całej niemiłości, może wtedy będzie nam łatwiej zacząć od nowa. Podejmujesz wyzwanie?
|
|
 |
|
To że przywyklam do pustki po nim nie znaczy, że przestałam ją odczuwać./bekla
|
|
|
|