 |
Zazdrość nie rodzi się z braku zaufania, lecz ze strachu przed utratą najważniejszej osoby.
|
|
 |
|
Nie, nie jesteś perfekcyjny. Perfekcją można nazwać zrobione wyśmienicie malibu. Ty za to jesteś pojebany, ale także wyśmienity na swój sposób. / slonbogiem
|
|
 |
Najtrudniej, wśród wszystkich tych, którzy się z Ciebie śmieją, odnaleźć osobę, która się do Ciebie uśmiecha.
|
|
 |
Samemu idzie się szybciej, ale we dwójkę dociera się dalej.
|
|
 |
Jaki był ten rok? Zmienny, zaskakujący, prowokujący. Było słodko i gorzko. Dobrze i źle. Jak w bajce i tak, że można to między bajki włożyć. Były dzwony weselne i przejmujący dźwięk zburzonych marzeń. Miękkie lądowania i twarde skutki arogancji. Z górki i pod górkę. Z wiatrem i pod wiatr. Było różnie.
|
|
 |
Naucz mnie, Ukochany, jak żyć, gdzie Ciebie nie ma. Naucz mnie, jak rozpamiętywać każdą Twoją czułość, by pączkowała wtedy, gdy jesteś daleko. Naucz mnie, nie budzić się z krzykiem, bo jesteś nie dla mnie. Naucz mnie, jak patrzeć na innych mężczyzn, by nie widzieć w nich Ciebie. Jak zabić swoją niepewność. Brak wiary prawdziwej. Głupotę. Naiwność. Naucz mnie, jak parzyć herbatę, by smakowała jak Twoja. Jak patrzeć na kwiaty, które usychają bez Ciebie. Jak zasypiać wiedząć, że nawet okna ciemne. Jak nie umierać widząc listonosza i nie drżeć przed listową skrzynką w nadziei, że pełna. Jak nie obżerać się czym popadnie i jak czekać zwyczajnie./amnezzja
|
|
 |
Gdyby tak napluć wszystkim kochanym osobom, uśmiechnąć się i powiedzieć : to za tą wspaniałą przyjaźń i obrabianie dupy, chyba cały świat by utonął w ślinie./ laptupaptu
|
|
 |
Czasami nie można wygrać, ale nigdy nie wolno się poddawać. Nieważne, czy się uda, ważne, że próbujesz.
|
|
 |
Jest ideałem. Ma nawet to imię, które najbardziej lubię.
|
|
 |
Kocham Go tak bardzo, że choćby przyszło mi stracić wszystko i tak wybrałabym Jego.
|
|
 |
Przytul mnie do siebie, pozwól mi zakładać Twoją bluzę, jedzmy razem kisiel truskawkowy, kłóć się ze mną. Śmiejmy się z tego, czego inni nie zrozumieją. Głaszcz mój policzek, wtedy kiedy zasypiam na Twoim ramieniu. Ocieraj łzy, gdy płaczę i czuję jak mnie ranisz. Bądź moim wparciem, podnoś mnie gdy upadam. Chodźmy na wspólne spacery. Kupuj mi kebaby, a potem kłóćmy się o to, że znów zaburzasz mi dietę, bo przecież się odchudzam. Bądź przy mnie teraz, jutro i za miesiąc także. Bądź i nie opuszczaj nigdy.
|
|
|
|