 |
|
Wiem, że to egoistyczne i chamskie, ale postanowiłam sobie, że nie będziesz moją Wielką Miłością, ale zwyczajnie Cię wykorzystam. tak wiem, jestem dziwna, ale lubię czasami .
|
|
 |
|
Siadam na stole, beztrosko bawię się w mieszkaniu na dwunastym piętrze. Z uśmiechem na twarzy odkręcam butelkę whisky, odpalam szluga i bezczelnie spoglądam w Twoje okno, widząc, że masz kolejną, męska dziwko .
|
|
 |
|
Podejdź i przytulając do siebie, daj mi choć jeden powód bym została, tu przy Tobie, gdzieś obok Twego serca .
|
|
 |
|
Szczęście w proszku ? dziś na wyciągnięcie ręki .
|
|
 |
|
Najpotężniejszą wartością jaką we mnie odkryłeś była miłość - miłość do skurwysynów .
|
|
 |
|
Szkoda, że nie powiedziałeś mi, że to tylko zabawa. Też bym się bawiła .
|
|
 |
|
Dajesz z siebie sto procent, jednocześnie wiedząc, że to i tak za mało .
|
|
 |
|
serce pękło jej z bólu . tym razem jego słowa brzmiały jak okrutny żart . jak tortura . wciąż za nią wołał , ale nie odwróciła się . postanowiła , że już nigdy się do niego nie odwróci .
|
|
 |
|
Nie wiem, jak mogłabym nazwać to co było wtedy między Nami. Dla mnie samej wyglądało to korzystnie, uśmiechałam się.
|
|
 |
|
Potrzebuję po prostu buziaka na dzień dobry i na dobranoc. Potrzebuję spontaniczności, nieprzewidywalności, lub chociażby oglądania tego samego filmu piąty raz przy kubku ciepłej herbaty w gorącym uścisku ramion. Potrzebuję Ciebie, potrzebuję mieć Ciebie by mieć dla kogo wstawać z uśmiechem na ustach. Potrzebuję byś był obok, bo chcę patrzeć na twoje oczy które promieniowały na mój widok, chcę mówić do Ciebie głupstwa z rana by móc usłyszeć twój śmiech, który jest najpiękniejszym dźwiękiem jaki może mnie budzić. Potrzebuję Cię by móc oglądać spadające gwiazdy nocą pijąc piwo, byśmy mogli razem z gwiazdami spełniać nasze życzenia nocą wędrując krętymi ścieżkami życia.
|
|
 |
|
Chcę palić z tobą papierosy na pół i popijać resztki twojej mocnej kawy, podjadać ciastka gdy oglądamy coś razem, chcę czuć twoją obecność, twój zapach perfum pomieszany z zapachem kofeiny i nikotyny, rano, gdy przechodzisz obok mnie, całujesz w policzek przelotnie i odjeżdżasz a ja uśmiecham się machając na pożegnanie. Nieświadoma tego, że nie masz zamiaru wracać. Przecież ostrzegali mnie ludzie jak bardzo ślepa jest miłość. A ja potrzebowałam jedynie tej szczęśliwej gwiazdy, by mogła spędzić życzenie wspólnego życia z Nim. Ludzie ostrzegali mnie też, żebym nie wierzyła w spadające gwiazdy.
|
|
 |
|
prędzej czy później los się odwróci, wyrówna bilans poniesionych strat .
|
|
|
|