 |
Moje serce zimne, erytrocyty głodne tych promili, aż w moich oczach zobaczyłbyś obłęd. Robię swoje i pierdole co w tej chwili modne.
|
|
 |
A co jeśli wróci i zniszczy ci duszę i głowę na nowo? To staje się zimna, serce czarne jak zero Kelvina. Boli coraz mniej, kiedy coraz więcej chwil z nim dzień w dzień zapominasz. Usłyszała o zaręczynach lada chwila, nadal piła więc obojętna jej pozostała mina, pomyślała zimna "Niech sobie dyma tego manekina ta balerina", a na razie nalej wina.
|
|
 |
Dla ciebie zawsze byłam druga, wiem, ty dla mnie mogłeś być tym pierwszym. Mówiłeś mi, że nam się uda chcieć, że razem będziemy bezpieczni.Tyle razy chciałam ufać tobie. Ciągle udowadniasz, że myliłam się.
Może w końcu sam mi powiesz
Że nigdy nie wiedziałeś czego chcesz.
|
|
 |
To takie straszne, ile tak naprawdę można na kogoś czekać.
|
|
 |
Jestem tu, zaraz obok tego całego zniszczonego świata. Jestem w całej swej zwyczajności. Jestem tu i możesz być razem ze mną.Jestem i nigdzie się nie wybieram.
|
|
 |
Sprawił, że coś poczułam. zaznałam miłości, zrobił ze mną coś czego nikt nigdy wcześniej nie potrafił. Zwariowałam, zwariowałam z miłości do niego.I wiem, a nawet jestem pewna, jak nigdy nikogo, jestem pewna, że on też oszalał, oszalał na moim punkcie. Chce krzyczeć jak mi dobrze z nim, bo to co czuję jest ogromne, przeraźliwie ogromne.
|
|
 |
Chcę Cię mieć obok, objąć w ramiona i nigdy już z nich Cię nie wypuszczać! / twoj.na.zawsze
|
|
 |
i tylko nam bywa tak źle, że na złe takie brak wyrazu, a serce pęka w nas i we krwi pływa. / mistrzhehe
|
|
 |
Znów siedzę i rozmyślam gdzie jest, co robi, z kim rozmawia.. Jak długo to jeszcze potrwa? / twoj.na.zawsze
|
|
 |
często myślę o tobie, często piszę do ciebie głupie listy, w nich miłość i uśmiech. potem w piecu je chowam, płomień skacze po słowach. / mistrzhehe
|
|
 |
Znów o niej myślisz i masz nadzieję, że ona choć trochę też,
Życie jest dziwne, wkurwia odległość dwóch tych miejsc.
|
|
 |
i w końcu nadchodzi ten moment...ta chwila, gdy po latach Nasze spojrzenia znowu się krzyżują. kompletnie przez przypadek, w codziennym pędzie życia, na mieście, między innymi goniącymi gdzieś ludźmi. i te kilka sekund, to zamarcie, te wszystkie wspomnienia wyczytane w jednym, jedynym spojrzeniu - ten ból, ta radość, to zaskoczenie. chwila, gdy serce podchodzi Ci do gardła, i nagle do głosu dopuszczasz rozum: "odwróć wzrok, i idź przed siebie". i idziesz, zamieniając żar w zimne spojrzenie. i nie odwracasz się na krok, biorąc głęboki oddech, wmawiasz sobie, że ta łza na Twoim policzku to deszcz - może i tak, ale ten wewnątrz Ciebie./Veriolla
|
|
|
|