 |
gdy przybijam pięć bądź pewien że to nie fałsz, z tymi z którymi nie gadam choć czasem bym chciała, się porobiło już nie dzielimy razem ławki, choć kiedyś byliśmy jak szlugi z jednej paczki.
|
|
 |
z ciężkim sercem nawijam o tym że z Nami koniec - a myślałam że zawsze staniesz po mojej stronie.
|
|
 |
bo tu miarą sukcesu jest to, ilu masz wrogów.
|
|
 |
musimy robić co trzeba i nikt nas nie zatrzyma i chyba nie mam sumienia Cię dłużej okłamywać.
|
|
 |
Typ jest spoko, chociaż trochę przypał w sumie, bo ma to coś i ja patrzę jak to coś marnuje...
|
|
 |
nie pokocham Cię, nie zaproszę na kolację , weź wybij sobie z głowy wspólne wakacje - pewnie się wściekasz na całą sytuację lecz w razie, jakby co wiesz, w której mieszkam klatce.
|
|
 |
agle stałam się tragiczną postacią, która rozpaczliwie potrzebowała odrobiny czułości, albo przynajmniej mocnego ziola..
|
|
 |
Może i był największym błędem mojego życia, ale był jednym z najlepszych.
|
|
 |
Od tamtego czasu utknęło coś we mnie, jakiś kawałek jego i siedzi do dziś.
|
|
 |
jednak nadchodzi moment, kiedy trzeba iść do przodu..
pomyśleć czasem o sobie, zrozumieć, że nie wszystko trwa wiecznie.
|
|
 |
Kochanie? - Tak? - Dobrze mi z Tobą.
|
|
|
|