 |
|
i nadchodzi poniedziałek, znienawidzony dzień, tych wszystkich, którzy nie mają ferii.
|
|
 |
|
I niech w końcu umrze we mnie, ta niechciana miłosc.
|
|
 |
|
A wiesz co jest najgorsze ? Że kiedy już prawie o Tobie zapomnę, wtedy Ty się odzywasz i wszystko powraca. I wtedy myśle o Tobie z jeszcze większą intensywnością niż kiedyś. I ciągle pojawiasz się w snach i zwracasz się do mnie, tak jak wtedy, gdy byliśmy jeszcze razem. I choc wiem, ze wszystko przepadło ciągle tkwi we mnie coś, co nie pozwala mi zapomniec, coś co mówi mi, ze jesteśmy sobie przeznaczeni. A wiesz co jest w tym wszystkim najgorsze ? że choc doskonale wiem jakim jesteś skurwysynem, to gdybyś tylko poszedł i powiedział jedno słowo, znów wybaczyłabym Ci wszystko.
|
|
 |
|
I wiesz, nienawidzę śnic, bo w tych snach ciągle pojawiasz się Ty, a przez to jeszcze bardziej zatracam się w tym.
|
|
 |
|
- bo będę kase potrzebować,tato. - na co? - na koncerty . - jakie? - no najpierw słonia, a później małpy. - to Ty się zdecyduj, Ty na koncerty czy do zoo idziesz. - Boże, tato... / veriolla
|
|
 |
|
"jakby nie patrzeć razem jesteście od liceum. nie wiem czy wtedy w planie to miałeś, przyjacielu" / zeus
|
|
 |
|
dawno nie byłam taka szczęśliwa. dawno nie było tak, że moje serce nie należało do nikogo, a myśli nie były od kogoś uzależnione. jest cudownie! teraz właśnie zaczynam cieszyć się życiem, uśmiechać się i dążyć do tego bym to właśnie ja była szczęśliwa - nie ktoś inny! / veriolla
|
|
 |
|
- mamo, idę na wódkę. - jak śmiesz mówić tak do matki? mogłabyś chociaż skłamać. - dobra: mamo, idę na mleko. / veriolla
|
|
|
|