 |
byłam jego małą dziewczynką. z nosem, upapranym w czekoladzie. w za dużych butach. tą, którą uwielbiał nosić na barana i troskliwie przytulał, kiedy potknęła się o sznurówki swoich trampek. jednak każda dziewczynka dorasta. staje się kobietą. tą pewną siebie. radzącą sobie z najmniejszymi problemami. tą, która potrafi samodzielnie wytrzeć sobie wąsy z kakao. jednak w życiu każdej z nas przychodzi moment, kiedy mamy ochotę znów poczuć się beztrosko. mamy ochotę, aby naszym największym problemem było to, że nasz ulubiony miś jest w praniu. niestety chwile dzieciństwa, uciekają bezpowrotnie.
|
|
 |
czekałam na Ciebie doskonale wiedząc, ze już nie wrócisz. zupełnie, ironicznie - tak samo jak za dziecka, kiedy zdechł mi mój najukochańszy pies, a ja każdego dnia stałam pod rodzinnym domem, naiwnie go wołając.
|
|
 |
Dwa miesiące codziennego płaczu, tego cholernego cierpienia, litry wypitego alkoholu, kilkanaście wypalonych paczek papierosów, i sterty chusteczek. Tak, tęsknie.
|
|
 |
Kazałeś mi zapomnieć, wiesz jak cholernie trudno zapomnieć o kimś kogo się kocha? w kim widziało się cały świat, mimo że nie raz mnie zraniłeś, mimo że nie raz płakałam przez Ciebie. Po prostu nie da się zapomnieć o kimś kto znaczył tak wiele.
|
|
 |
Jestem pewna, że Ty już nawet nie pamiętasz.
|
|
 |
Są dni kiedy przed spaniem, patrzę na Twoje zdjęcie w telefonie, i myślę dlaczego mi to zrobiłeś, w moim oczach momentalnie pojawiają się łzy, a ja po prostu jak jakaś głupia wtulam się do tego telefonu z Twoją tapetą.
|
|
 |
Lubię wieczorami wracać do tych cholernych wspomnień, starych esemesów, czytać co pisaliśmy, wtedy czułam , że choć trochę Ci zależy.
|
|
 |
a telefon wciąż milczy, żadnej wiadomości od Ciebie..
|
|
 |
Wczoraj od naszego rozstania mija dokładnie dwa miesiące, cholerne dwa miesiące . A ja ? a ja nadal łudzę się, że się odezwiesz, że zatęsknisz, bo przecież chyba nie da tak łatwo skreślić tych pierdolonych siedmiu miesięcy.
|
|
 |
Jeśli nie jesteś tym jedynym, to czemu moja dusza czuje się dziś radośnie? Jeśli nie jesteś tym jedynym, to czemu moja dłoń pasuje do twojej? Nie chcę uciekać, ale nie mogę tego znieść. Nie rozumiem, jeśli nie jestem ci przeznaczona, to czemu moje serce mówi mi inaczej? Czy jest jakiś sposób, żebym mogła zostać w twoich ramionach?
|
|
 |
i nie obiecuję, że Cię nie opuszczę. bo to zrobię. ostatniego dnia mojego życia. a dokładnie, chwilę po jego końcu.
|
|
|
|