 |
|
Żebyś był, żebyś chciał być, żebyś nie zniknął.
|
|
 |
|
Coś pękło, kiedy przyszła codzienność, i wiesz co, zaczęli żyć na odpierdol.
|
|
 |
|
Miał plany i szczescie i ego tak wielkie, że przyznać sie do porażki było by przekleństwem.
|
|
 |
|
I na trumnę spluną wszyscy ktorym ufasz, dla nich będziesz tylko tym który upadł tak nisko ze dno to dla Ciebie jak sufit, Twoje prochy jak brud ktoś zmiecie z nad trumny.
|
|
 |
|
Poznasz smak słow skladanych na odpierdol, obietnic ktore w godzinnach rannych bledną.
|
|
 |
|
Pomyśl, pierwsze kroki, poczujesz ból upadku, przyzwyczaj sie bo będzie w chuj upadków.
|
|
 |
|
''Mówił, ze by za nią umarł. Kurwa, nigdy nie widziałem żeby ktoś się tak rozumiał.''
|
|
 |
|
I znów nie jest tak jak być powinno.
|
|
 |
|
Przyznaj się, że Ci zależało. Przez chwilę, ale zależało.
|
|
 |
|
''Czasem nie ma dobrych opcji choćby niewiem co a najlepsze wybory to zrobić mniejsze zło.''
|
|
 |
|
Chciałabym żeby mnie pokochał. Ale tak całą. Razem z moimi narzekaniami na życie. Razem z moim głupkowatym śmiechem. Pomimo mojego obłędu. Pokochał.
|
|
 |
|
Ten typ czekania, kiedy czujesz, że się nie doczekasz, a jednak czekasz.
|
|
|
|