 |
Wiesz to życie wyleciało z moich rąk,
powoli nie wyrabiam i poprostu mam dość.
|
|
 |
Szkoda, że nie powiedziałeś mi, że to tylko zabawa. Też bym się bawiła.
|
|
 |
Dajesz z siebie sto procent, jednocześnie wiedząc, że to i tak za mało.
|
|
 |
Nie nazywaj moich marzeń szaleństwem, jeśli sam oprócz szarej rzeczywistości nie masz nic więcej.
|
|
 |
Słyszysz? Płynie czas. Rysuję życia szkic. Nie ma nas? Nie ma nic.
|
|
 |
I możesz go nie kochać, mieć kompletnie gdzieś co się z nim dzieje. Z kim się teraz zadaje i czy ma dziewczynę. Możesz mieć wyjebane na całą jego egzystencję, ale mijając go na ulicy i tak odwrócisz głowę. Choćby nie wiem co nie zdołasz nie spojrzeć w te oczy, bo w końcu kiedyś były dla Ciebie całym światem.
|
|
 |
Pamiętam, jak wpadaliśmy do mojego domu uciekając przed zimnym deszczem. Mama patrzyła na Nas jak na parę idiotów, chwilę później robiąc Nam gorącą herbatę. Siedzieliśmy u Mnie w pokoju i wygrzewaliśmy tyłki pod kocem. Pamiętam, jak całował mnie wtedy w nos słodko szepcząc 'żeby tylko Mój kotek nie był chory' a kilka dni później przesiadywał u Mnie zawalając naukę, tylko po to, by móc podać chusteczki, czy zrobić coś gorącego do picia. Kochał Mnie, prawda?
|
|
 |
I jak tu nie kochać jesieni, gdy ma się przy sobie swoje 36,6 stopni, wołające z kuchni 'kochanie, chcesz herbaty'?
|
|
 |
Trzymał telefon w zasięgu mojego wzroku. W pewnym momencie ujrzałam na tapecie swoje zdjęcie. Nie ukazując tej radości, która dobierała mi się już do samego serca, zapytałam co to za tapeta. On podniósł głowę, uśmiechnął się i dumnie odpowiedział 'Piękna, prawda'?
|
|
 |
I wiesz jakie to jest kurwa trudne, zasypiać z myślą że jutro znowu się obudzisz ze słowami 'co ja do chuja robię na tym świecie'.
|
|
 |
Przeszklone oczy, szybsze bicie serca, powaga słów i jego dłoń tak silnie trzymająca moją. Pamiętam tak doskonale tamten wieczór, jak lekko przepitym i drżącym głosem, bez omijania faktów wyjawiał swe uczucia, tak wiarygodnie obiecując siebie na wieczność.
|
|
|
|